Kolejny raz okazało się, że jeżeli chodzi o pomoc w szczytnym celu to górali prosić dwa razy nie trzeba.
Z godziny na godzinę w naszym regionie przybywa wolontariuszy, którzy nie tylko zbierają datki na rzecz ofiar wojny na Ukrainie, ale też otwierają szeroko drzwi swoich domów, mieszkań, pensjonatów czy hoteli dla uciekających przed rosyjską agresją, obywateli tego państwa.
W samym Nowym Targu już kilka rodzin przyjęło pod swój dach ukraińskie rodziny. Podobnie jest w Zakopanem. Na ogół są to kobiety z dziećmi, których mężowie zostali walczyć o wolność swojego kraju.
Na całym Podhalu, Spiszu i Orawie powstało setki punktów, gdzie zbierane są rzeczy, które następnie – prywatnymi samochodami – zawożone są pod granicę.
Ludzie komunikują się na ogół przed media społecznościowe. Na Facebooku powstała grupa „Pomoc rodzinom z Ukrainy na Podhalu” gdzie cały czas przybywa członków.
Poniżej jeden z wpisów zamieszczonych na prywatnym koncie mieszkańca Nowego Targu.
…wróciliśmy szczęśliwie znad granicy między Ukrainą a Słowacją (Vysne Nemecke). Wróciliśmy razem z Anną, Nazarem (6 lat) i Agniuszką (4 lata), którzy znajdą schronienie pod dachem naszego domu tak długo, jak będzie trzeba. Dziękuję sąsiedzie, za wspólną podróż Twoim samochodem z Twoim paliwem i winietą.
Rodzinka czekała 14 godzin na granicy, ale udało się! Nasi goście powoli się aklimatyzują. Trudno się słucha pierwszych opowieści o tym, co dzieje się na Ukrainie, ale serce też rośnie na widok ogromu pomocy
Gotowość pomocy dla ofiar wojny zgłosiły wszystkie lokalne samorządy, które na swoich stronach internetowych systematycznie zamieszczają informacje dotyczące możliwości pomocy.
