Nie milkną echa tragicznych wydarzeń do jakich doszło w sobotę wieczorem w Zubrzycy Górnej. 1,5 chłopiec o imieniu Mikołaj wyszedł z domu w trakcie burzy, wpadł do pobliskiego potoku i zmarł.
Wedle ustaleń dziennikarzy onet.pl akcja poszukiwawcza zaczęła się tuż przed godziną 20. Niespełna dwie godziny potem chłopczyk został znaleziony nieprzytomny. Przystąpiono do reanimacji, ale nie udało się przywrócić funkcji życiowych.
Początkowo pojawiła się informacja, że zarówno ojciec jak i matka chłopczyka w momencie tych tragicznych wydarzeń byli pijani. Informacja ta została jednak sprostowana i pod wpływem alkoholu był tylko ojciec dziecka.
Dziennikarze onet.pl rozmawiali z mieszkańcami Zubrzycy, którzy podkreślali, że nie ma mowy o tym by chłopczyk był zaniedbywany przez swoich rodziców, którzy mają jeszcze dwójkę innych dzieci. Wręcz przeciwnie. Zdaniem sąsiadów oboje wywiązywali się wzorowo z rodzicielskich obowiązków. To co się wydarzyło musiało być więc splotem tragicznych wydarzeń.
Na poniedziałek w Krakowie zaplanowano sekcję zwłok chłopczyka. Okoliczności jego śmierci bada nowotarska prokuratur.
