Kompletnie nie udał się pierwszy mecz po zimowej przerwie piłkarzom Podhala Nowy Targ w rozgrywkach o mistrzostwo grupy IV 3 ligi. Nowotarżanie w Tarnowie w kiepskim stylu ulegli Unii 0:2.
Unia Tarnów – NKP Podhale Nowy Targ 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Biały 27, 2:0 Sojda 53.
Unia: Zając – Biały (78 Nytko), Orlik (88 Starzyk), Sajdak, Kajpust, Matyjewicz, Mida (46 Dubas), Jacak, Wardzała (74 Biś), Łazarz, Sierczynski.
Podhale: Styrczula – Broda, Kapuścinski, Pierzchała – Kowalski (46 Furtak), Gałecki (46 Szynka), Serafin, Żołądź (46 Sobek), Płatek, Szymorek (59 Janso) – Nowak (59 Lepiarz).
Sędziował: Bartosz Pałetko. Żółte kartki: Dubas – Broda.
Do przerwy Unia prowadziła 1:0 po golu z 27 minuty. Po serii błędów nowotarżan w defensywie, Patryk Orlik z 16 metra oddał co prawda niecelny strzał na bramkę Podhala, ale do piłki dopadł pozostawiony bez opieki Artur Biały i z bliska nie dał szans Maciejowi Styrczuli. Chwilę wcześniej niezłą okazję mieli nowotarżanie. Olaf Nowak w indywidualnej akcji trafił jednak tylko w boczną siatkę. W 38 min. wyrównać mógł, a nawet powinien Grzegorz Płatek, który po zagraniu na 5 metr przed bramkę Unii Jakuba Kowalskiego, główkując nie trafił jednak czysto w piłkę i ta poszybowała nad poprzeczką. W 42 min. to Unia miała doskonałą sytuację na podwyższenie prowadzenia, ale Biały tym razem chybił z najbliższej odległości.
Już jedna z pierwszych akcji gospodarzy po przerwie dała im drugiego gola. W 52 min. Dawid Sojda łatwo poradził sobie w polu karnym Podhala z Patrykiem Kapuścińskim, po czym zaskoczył Styrczulę strzałem w krótki róg. W 62 minucie do bramki Unii trafił Adrian Szynka, ale arbiter odgwizdał pozycję spaloną. Parę chwili potem kolejne gapiostwo defensywy Podhala omal nie zakończyło się utratą trzeciego gola. W sytuacji sam na sam ze Styrczulą znalazł się Biały, ale tym razem to bramkarz nowotarżan był góra w tym pojedynku. W 78 minucie Podhale dopisało szczęście, po tym jak po strzale jednego z zawodników Unii piłka przetoczyła się po linii bramkowej, odbijając się jeszcze od słupka. W końcówce Unia była jeszcze dwukrotnie bliska zdobycia kolejnego gola, ale za pierwszym razem arbiter dopatrzył się faulu zawodnika „Jaskółek” a za drugim razem w sukurs Podhalu przyszła poprzeczka.
Ogladalem mecz i bylem w szoku. Gra wygladala zle. Bledy za bledem. O tym meczu chce szybko zapomniec. 3 wazne punkty……