
Piłkarze Podhala Nowy Targ zremisowali 1:1 wyjazdowe spotkanie z Chełmianką Chełm, tracąc gola w szóstej (!) minucie doliczonego czasu gry.
Ta sytuacja wywołała spore kontrowersje w obozie Podhala bowiem arbiter równo z końcem regulaminowych 90 minut, zasygnalizował, że doliczy tylko 180 sekund.
We wspomnianej na wstępie akcji, po dośrodkowaniu z okolic środka boiska z rzutu wolnego w pole karne Podhala, piłkę do bramki skierował Erytrejczyk Ezana Yohannes.
Wcześniej – w 49 minucie – nowotarżan na prowadzenie wyprowadził Olaf Nowak, który po błędzie obrońcy Chełmianki, wygrał pojedynek z bramkarzem.
– Nie będę komentował pracy sędziego i tego co wydarzyło się w końcówce. Pretensje powinniśmy mieć sami do siebie, bo nie powinniśmy dopuścić do tej sytuacji. Pierwsza połowa to były takie typowe szachy z obu stron. Widać było że zespoły mają względem siebie duży szacunek. Stąd brakowało klarownych okazji. Dobrze weszliśmy w drugą połowę. Strzeliliśmy gola i przez kolejnych 15-20 minut kontrolowaliśmy to spotkanie. Mieliśmy okazje na kolejne gole. M.in w poprzeczkę trafił Serafin. Trzeba też przyznać, że przy jednej akcji gospodarzy to nas uratował słupek. W końcówce zabrakło nam cwaniactwa, cierpliwości w utrzymaniu piłki z dala od swojego pola karnego i skutkiem tego była stracona bramka – ocenił trener Podhala, Szymon Grabowski.
Chełmianka Chełm – NKP Podhale Nowy Targ 1:1 (0:0)
0:1 Nowak 49, 1:1 Kashay 90 + 6.
Chełmianka (skład wyjściowy): Długosz – Mazurek, Duda, Skoczylas, Gieltycz – Budzyński, Bonin, Kashay, Bednar, Czułowski – Dziubiński.
Podhale: Szymajda – Broda, Pierzchała, Lech – Kowalski, Serafin, Molis (60 Kasia), Rakowski (50 Furtak), Szymorek – Płatek (78 Gałecki), Nowak (60 Flaszka).
Sędziował Marcin Sokołowski. Żółte kartki: Gieltycz, Skoczylas, Budzyński – Broda, Flaszka, Pierchała, Rakowski, Serafin, Nowak,