
Piłkarzom Watry Białka Tatrzańska nie udało się sprawić niespodzianki i „urwać” punkty na boiska lidera tabeli rezerw Bruk Betu Nieciecza.
– Pierwsza połowa poza ta jedną sytuacją gospodarzy i zagraniu z bocznego sektora boiska w nasze pole karne, po którym straciliśmy gola, nie obfitowała w sytuacje bramkowe. Grę prowadziła Nieciecza, ale to też wynikało z naszej taktyki. Po przerwie wyszliśmy dużo bardziej agresywnie. Wysoko atakowaliśmy rywala i efektem tego było gol na 1:1 po trójkowej akcji Drobnak – Kuc – Dudek. Poszliśmy za ciosem i potem w odstępie 6-7 minut mieliśmy dwie wyśmienite okazje. Najpierw Dudek trafił w 4 metrów w poprzeczkę, a po chwili przegrał pojedynek 1 na 1 z bramkarzem. To był kluczowy moment tego spotkania. Po chwili straciliśmy gola z rzutu karnego, a w końcówce – kiedy się już całkiem otworzyliśmy – kolejne dwa. Mimo porażki chłopakom należą się pochwały. Zostawili masę zdrowia na boisku, szkoda że nie przełożyło się to na punkty. Walczymy dalej. Mamy 3 mecze do końca sezonu i przy komplecie zwycięstw ten cel jakim jest utrzymanie w lidze jest jak najbardziej realny – ocenił prezes Watry, Andrzej Rabiański.
Bruk Bet II Nieciecza – Watra Białka Tatrzańska 4:1 (1:0)
Bramka dla Watry: Dudek
Bruk Bet: Janczy – Krasiński, Jovanovic, Wrzosek, Matuszewski, Wacławik, Surówka (85 Pikul), Chłoń, Banasik, Dara (60 Wanicki), M. Dudek,
Watra: Kudła – Martuszewski (70 Zuiev), Łukaszczyk, Zaika, Młynarski, K. Dudek, Drobnak, Bałos, Kuc (90 Drozd), Masłowski, Wajsak.