
W 32. kolejce spotkań 4. ligi małopolskiej Lubań Maniowy pokonał na własnym stadionie Wolanię Wola Rzędzińska, przechylając szalę zwycięstwa w … doliczonym czasie gry!
Gole w tym meczu oglądaliśmy w jego drugiej połowie. Prowadzenie – w 51. minucie – objęli goście po tym jak po kontrataku i prostopadłym podaniu Białego do Burnata, ten drugi wygrał pojedynek z Lipką.
Od 65. minuty maniowianie grali w liczebnej przewadze, po tym jak czerwoną kartkę – w konsekwencji dwóch żółtych – zobaczył gracz Wolanii Tadel.
Długo jednak gospodarze „bili głową w mur” nie mogąc sforsować defensywy Wolania. Aż wreszcie nadszedł doliczony czas gry. W jego 1 minucie w zamieszaniu w polu karnym gości najprzytomniej zachował się Szymon Kolasa, który kilkanaście sekund potem po raz drugi wpisał się na listę strzelców, tym razem efektownym uderzeniem z dystansu.
– Bardzo cieszemy się z tych punktów i z tego że odwróciliśmy losy spotkania w samej końcówce. Przez cały mecz mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki niestety przez większości meczu byliśmy mało konkretni w finalizacji. Końcówka meczu była szalona słowa uznania dla całej drużyny za zaangażowanie i dążenie do celu. Świetną zmianę zaliczył Szymek Kolasa który dał nam dziś 3 punkty – ocenił trener Lubania Wojciech Tajduś.
Lubań Maniowy – Wolania Wola Rzędzińska 2:1 (0:0)
0:1 Burnat 50, 1:1 Kolasa 90+1, 2:1 Kolasa 90+2
Lubań: Lipka – Chlipała, Zaika, Bałos (75 Kolasa) – Gruszkowski, Jandura (70 Czajkowski), Wajsak, Pluta (55 Bryja) – Misiura, Magdziarczyk (60 Kasperczyk), Kęska
Wolania: Boruch – Baradziej, Bodziuch, Mróz, Bednarek – Tadel, Wójcik (80 Tokarczyk), Biały (90 Osuch), Burnat (75 Chmielowski), Węgrzyn, Ptak (80 Chłopek)
Sędziował: Szymon Putek. Żółte kartki: Kasperczyk – Tadel. Czerwona: Tadel (65 za drugą żółtą)