
Piłkarze Lubania Maniowy w meczu 28. kolejki spotkań 4 ligi sprawili sporego kalibru niespodzianką, ogrywając na własnym boisku lidera z Jaśkowic. Wpadkę za to odnotowali przed własną publicznością gracze Wierchów Rabka, którzy ulegli 0:3 niżej notowanej Radziszowiance Radziszów.
Lubań Maniowy – Wiślanie Jaśkowice 1:0 (0:0)
1:0 Skydan 48
Lubań: Świerad – Chlipała, Zaika, Diaz, Firek, Magdziarczyk (67 Sobuś), Ligienza (71 Bryja), Jandura, Duda (87 Wróbel), Potoniec (67 Pluta), Skydan (76 Kasperczyk)
Wiślanie: Ropek – Tetych, Morawski, Lewiński, Czarnecki, Gałka, Rakowski, Dynarek, Żaba (56 Krasuski), Cholewa, Seweryn (56 Adisa)
Sędziował Dawid Kogut z Żabna. Żółte kartki: Firek, Diaz – Lewiński.
Akcja która rozstrzygnęła losy tego spotkania miała miejsce na początki 2 połowy. Konkretnie w 48. minucie Skydan znalazł się w sytuacji sam na sam z Ropkiem i wygrał ten pojedynek.
– Wielkie brawa i szacunek dla całej drużyny. Na papierze porównując budżety i kadrę to nie powinniśmy mieć startu do Wiślan. Pokazaliśmy jednak dzisiaj że wartością największą jest drużyna, bycie jednością. Co więcej do strzelonej bramki to my byliśmy zespołem, który miał inicjatywę i posiadanie piłki. Na tle rywala, który w tym sezonie przegrał tylko z można powiedzieć pierwszoligową Termalicą, wyglądaliśmy jakby to nasza drużyna walczyła o awans do wyższej ligi. Dumny jestem z zawodników, całego sztabu i kibiców dzisiaj dokonaliśmy niemożliwego i to jest dowód że razem możemy wszystko – podsumował szczęśliwy trener Lubania, Paweł Batkiewicz.
Wierchy Rabka – Zdrój – Radziszowianka Radziszów 0:3 (0:1)
0:1 Ślaski 23, 0:2 Wcisło 62. 0:3 Wcisło 66
Wierchy: Żuk – Gruszkowski, Górecki, Porębski, Bodziuch (68 Lutsenko), Dara, Kęska, Dudek, Florek (78 Żulewski), Wójciak (68 Twaróg), Pazurkiewicz (60 Misiura)
Radziszowianka: Larysz – Czabanowski, Matyja, Wasyl, Baliga (63 M. Bierówka), Stróżyk (82 Sosin), Wcisło (84 Sosnowski), N. Bierówka (90 Świętek), Paciorek (79 Macek), Ślaski, Galos
Sędziował: Dariusz Wanat z Oświęcimia. Żółte kartki: Dara, Kęska.
Prowadzenie do przerwy 1:0 dał gościom w 23. minucie Ślaski, który efektownie przymierzył bezpośrednio z rzutu wolnego. Dwa gole stracone w drugiej połowie w odstępie 4 minut rozwiały nadzieje gospodarzy na korzystny wynik. W obu przypadkach do bramki Zhuka trafiał Wcisło, który po świetnych podaniach od kolegów, wygrywał pojedynki z Zhukiem.
fot. Jan Ciepliński