W drugim meczu sezonu 2024/2025 w 4. lidze małopolskiej doznali gracze Lubania Maniowy ulegli na wyjeździe 1:2 Kalwariance Kalwarii Zebrzydowskiej.
Pierwsza połowa dawała nadzieję że maniowian stać na niespodziankę na boisku faworyzowanej drużyny z Kalwarii Zebrzydowskiej. Lubań schodził bowiem na przerwę prowadząc 1:0 po golu z 15. minuty Czajkowskiego, który zdecydował się na strzał z dystansu, po którym piłka jeszcze rykoszetem odbiła się od interweniującego obrońcy Kalwarianki i wpadła za plecy bramkarza.
Po przerwie gospodarze jednak przechylili szalę zwycięstwa. Katem Lubania okazał się Tomasz Palonek, który w 55. minucie wyrównał, a w 77. minucie dał miejscowym zwycięstwo.
– Kolejny raz nie musimy się wstydzić swojej postawy. Zresztą trener gospodarzy na konferencji prasowej docenił naszą grę. Pierwsza połowa bardzo dobra w naszym wykonaniu i na pewno nie przez przypadek prowadziliśmy 1:0. Niestety kosztowała nas ona bardzo dużo zdrowia i sił, co w drugiej połowie zaczęło nam doskwierać. Za szybko oddaliśmy inicjatywę, czego skutkiem był gol na 1:1. Próbowaliśmy odpowiedzieć, ale brakowało nam konkretów w polu karnym, a co gorsza sami daliśmy sobie za łatwo strzelić gola na 1:2. Nie mam pretensji do zespołu. Każdy dał z siebie sto a nawet więcej procent. Musimy być cierpliwi i konsekwentni, a jestem przekonany że wkrótce przełoży się to na wyniki – ocenił trener Lubania, Jacek Pietrzak.
MKS Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska – Lubań Maniowy 2:1 (0:1)
0:1 Bryja 15, 1:1 Palonek 55, 2:1 Palonek 77.
Lubań: Jerzy Chlipała – Jan Chlipała, Zaika, Drobnak, Pluta, Jandura, Czajkowski, Bryja (59 Kolasa), Potoniec (70 Budz), Misiura (53 Wajsak), Kasperczyk (78 Wiercioch)