Sobota nie była udana dla naszych dryżyn z 5. ligi. Zarówno LKS Szaflary na własnym stadionie, jak również Jordan Jordanów na wyjeździe prdzegrali swoje mecze.
Dunajec Nowy Sącz – Jordan Jordanów 4:3 (4:0)
1:0 Oleksy 5, 2:0 Cisowski 16, 3:0 Nowak 33 z rzutu wolnego, 4:0 Korzym 43 z rzutu karnego, 4:1 Gancarczyk 47, 4:2 Gancarczyk 60, 4:3 Porębski 70.
Po pierwszej połowie zanosiło się na bolesną porażkę Jordana, który na przerwę schodził z czterobramkową stratą do gospodarzy. Po zmianie stron podopieczni Jakuba Jeziorskiego już zaprezentowali się dużo lepiej. Ruszyli w pościg, który omal nie zakończył się powodzeniem. Już pierwsza ofensywna akcja gości w tej odsłonie dała im pierwszego w meczu gola. Po indywidualnej akcji na listę strzelców wpisał się Gancarczyk. Ten sam zawodnik w 60. minucie ponownie znalazł drogę do bramki Dunajca, tym razem korzystając z podania od Hanusiaka. W 70. minucie przyjezdni złapali kontakt. Kolejne mierzone podanie Hanusiaka, tym razem trafiło do Porębskiego, który głową skierował ją do bramki. Na więcej już jednak tego dnia Jordana stać nie było.
LKS Szaflary – Metal Tarnów 1:2 (0:0)
Gol dla Szaflar: Bryjak 64.
Szaflary: Zhuk – Bryja, Skubisz, Łojas, Rusnaczyk (60 Bryjak), Wójciak, Zgierski (75 Stanczak), Furczon, Wojtanek (85 Wróbel), Kantor, Florek
Mecz rozpoczął się minutą ciszy poświęconej zmarłem przed kilkoma dniami Wojciechowi Szczepańcowi, wiernemu kibicowi nie tylko klubu z Szaflar, ale całej podhalańskiej piłki.
Od początku meczu zespołem który nadawał ton wydarzeniom na boisku byli przyjezdni. Już w 9. minucie wykazać musiał się Zhuk. W 12. minucie w sukurs bramkarzowi gospodarzy przyszła poprzeczka. Na pierwszą groźną akcje gospodarzy czekaliśmy do 32. minuty, kiedy nieznacznie z rzutu wolnego pomylił się Bryja. W 37. minucie znów było groźnie pod bramką Szaflar, ale kolejny raz skutecznie interweniował Zhuk.
Po przerwie pierwsi groźnie zaatakowali gospodarze. Na bramkę gości szarżował Wójciak, ale w ostatnim momencie został zblokowany przez obrońców. Druga próba szaflarzan już była skuteczna. Po kontrataku, Zgierski uruchomił podaniem Bryjaka, który w swoim pierwszym kontakcie z piłką, oddał skuteczny strzał. Metal ruszył natychmiast ruszył w pościg, a efekty rosnącej przewagi przyszły w ostatnich 10 minutach, kiedy przyjezdni przechylili szalę zwycięstwa, dzięki golom zdobytym po rzutach rożnych.