W niedzielnych meczach rozgrywek o mistrzostwo 5. ligi efektowne zwycięstwo zapisał na swoim koncie Jordan Jordanów, który nie dał żadnych szans najsłabszej w lidze Błyskawicy Proszówka. Bez punktów z Rytra wrócili za to gracze AP Wisły Czarny Dunajec, którzy ulegli gospodarzom 1:2, seryjnie marnując dogodne okazje bramkowe.
Jordan Jordanów – Błyskawica Proszówki 7:1 (4:0)
1:0 Knapczyk 20, 2:0 Gancarczyk 43, 3:0 Jędrocha 44, 4:0 Jeziorski 45+2, 5:0 Gancarczyk 61 z rzutu karnego, 6:0 Sieg 67, 6:1 samobójcza – Jeziorski 80. 7:1 Jeziorski 90
Jordan: Kotlarz – Sieg, Tyrpa (72 Grzyb), M. Radoń (81 Moskalski), Strzelczyk, Jeziorski, Knapczyk (72 K. Radoń), Wróbel, Jędrocha (72 Koza), Hanusiak (72 Pindel), Gancarczyk
Od pierwszych minut spotkania Jordan przejął inicjatywę i szybko narzucił rywalom własne tempo gry. W 20. minucie Knapczyk wykorzystał niepewność w środku pola, przechwycił piłkę i ruszył środkiem boiska. Widząc wysuniętego bramkarza, popisał się sprytnym, miękkim lobem, który wylądował za jego plecami. W 43. minucie Wróbel przechwycił piłkę w środkowej strefie, zagrał do Gancarczyka, a ten mocnym uderzeniem przy słupku podwyższył prowadzenie na 2:0. Chwilę później Jędrocha wykorzystał odbitą od słupka piłkę po strzale Gancarczyka i skuteczną dobitką zdobył gola na 3:0. W doliczonym czasie pierwszej połowy padło kolejne trafienie — po dośrodkowaniu z bocznego sektora Jeziorski znakomicie odnalazł się w polu karnym i głową skierował piłkę do siatki,/ Po zmianie stron Jordan nie zamierzał zwalniać. W 61. minucie po faulu na Knapczyku arbiter wskazał na jedenasty metr. Gancarczyk wykorzystał rzut karny, pewnie dobijając swoją pierwszą próbę i podwyższając rezultat na 5:0. Kilka minut później znów błysnął Wróbel, posyłając idealne dośrodkowanie z rzutu wolnego. Jeziorski trafił w poprzeczkę, ale najszybciej zareagował Sieg, który z bliska dobił piłkę i zrobiło się 6:0. W 70. minucie honorowe trafienie zdobyli goście — po dośrodkowaniu z narożnika boiska piłka niefortunnie odbiła się od głowy Jeziorskiego i wpadła obok zaskoczonego Kotlarza. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy. W doliczonym czasie gry Wróbel, jeden z najlepszych zawodników na murawie, dorzucił kolejną precyzyjną piłkę z rzutu wolnego. Jeziorski tym razem skutecznie zamknął akcję głową, ustalając wynik meczu na 7:1.
Poprad Rytro – AP Wisła Czarny Dunajec 2:1 (1:1)
Bramka dla Wisły: Paniak 35
Wisła: Laskowski – Tylniak, Drobnak, A. Kamiński (72 Kuzmenko), Misiura (75 Fryźlewicz), Ksawery Kamiński, Młynarski (68 Kidoń), Kozak (68 Ptak), Madziar (62 Kobylarczyk), Paniak (62 Diaz Jarmillo), Miętus
Spotkanie rozpoczęło się w najgorszy możliwy sposób dla Wisły. Już w 4. minucie po fatalnym błędzie obrońcy, który niefortunnie kiksując zagrał piłkę wprost pod nogi rywala, zawodnik Popradu bez wahania wykorzystał sytuację sam na sam z Laskowskim, otwierając wynik meczu na 1:0. Po stracie gola Wisła stopniowo zaczęła się budzić, a efekty przyszły jeszcze przed przerwą. W 35. minucie po wybiciu piłki przed pole karne dopadł do niej Paniak, który potężnym, płaskim uderzeniem z pierwszej piłki nie dał szans bramkarzowi i doprowadził do wyrównania. Zaledwie dwie minuty później goście mogli objąć prowadzenie. Kozak spróbował z dystansu, bramkarz odbił piłkę przed siebie, a Miętus przy dobitce trafił w poprzeczkę. W 55. minucie ponownie blisko szczęścia był Paniak, który minął bramkarza, lecz jego strzał z linii bramkowej w ostatniej chwili wybił asekurujący defensor. Gdy wydawało się, że Wisła przejmie inicjatywę, w 71. minucie gospodarze otrzymali rzut karny, który został pewnie zamieniony na gola — 2:1 dla Popradu. Wisła nie zamierzała się poddawać. Chwilę później Ptak znakomicie wyłożył piłkę Miętusowi, lecz i tym razem obrońca Popradu w ostatniej chwili zdołał wybić piłkę z linii bramkowej. W końcówce spotkania pech nie opuszczał drużyny gości — w 78. minucie po centrze z rzutu rożnego Diaz Jarmillo trafił głową w poprzeczkę, a w 87. minucie ten sam los spotkał strzał głową Miętusa, po którym futbolówka znów odbiła się od górnej części bramki.
Mimo ambitnej postawy i kilku świetnych okazji, Wisła nie zdołała już odwrócić losów meczu. Poprad obronił prowadzenie i sięgnął po komplet punktów, a goście mogli jedynie żałować zmarnowanych szans i ogromnego pecha pod bramką rywali.

















