
Za piątym podejściem piłkarzom Podhala Nowy Targu udało się wreszcie zainkasować pierwsze 3 punkty na własnym boisku w bieżących rozgrywkach 3 ligi. W meczu 11 kolejki nowotarżanie pokonali beniaminka, drużynę KS Lublinianka.
NKP Podhale Nowy Targ – KS Lublinianka 2:0 (0:0)
1:0 Majeran 72, 2:0 Szynka 78
Podhale: Szymajda – Ligienza (89 Styrczula) , Mazurek, Żołądź – Cuber (71 Burnat), Rakowski, Żurek (84 Bodziuch), Majeran, Drobnak – Płatek (84 Zgierski), Szynka (89 Kędziora).
Lublinianka: Czarnogłowski – Śledzicki, Świech, Chodziutko, Majewski – Paluch (79 Paluch), Tymosiak, Rak (86 Flis), Brzyski (86 Myszka) – Michota, Baran (46 Janaszek).
Sędziował: Rafał Szydełko. Żółte kartki: Michota, Paluch.
Podhale do meczu przystąpiło bez kilku podstawowych zawodników. W tygodniu kontuzji nabawił się m.in. Maciej Styrczula, a za nadmiar żółtych kartek pauzowali Daniel Wajsak i Hubert Antkowiak.
Przewaga jaką całą pierwszą połowę posiadali gospodarze nie przełożyła się na wynik. Do przerwy rezultat był bowiem bezbramkowy.
Pierwszą składną akcję zakończoną celnym strzałem oglądaliśmy w 8 minucie. Uderzenie Adriana Szynki było jednak zbyt słabe by zaskoczyć strzegącego bramki Lublinianki Stanisława Czarnogłowskiego. Za moment – po kontrataku – Grzegorz Płatek miał wystarczająco dużo miejsca i czasu by precyzyjnie przymierzyć z dystansu, ale spudłował z 20 metra. Także kolejna próba tego zawodnika w 25 minucie była mocno niecelna. W 32 minucie Podhale świetnie „poklepało” przed polem karnym rywali, po czym z 18 metra Adrian Rakowski uderzył mocno i celnie, ale w środek bramki gdzie stał Czarnogłowski. W 42 minucie golkiper Lublinianki sparował na rzut rożny strzał Adriana Ligienzy. Po „rożnym” do bramki gości trafił Adrian Szynka, ale arbiter odgwizdał pozycję spaloną. Ostatnim akcentem pierwszej połowy było bezpośrednie uderzenie z rzutu wolnego Płatka, po którym piłka zatrzymała się na bocznej siatce bramki przyjezdnych.

Druga połowa rozpoczęła się od odważnej próby z 35 metra Tomasza Tymusiaka, która jednak minęła bramkę Podhala. W 53 minucie to Podhale powinno objąć prowadzenie. Ligienza zacentrował z rzutu wolnego na środek pola karnego, tam na 3 metrze nogę dołożył Łukasz Mazurek, ale chybił. Kluczowa dla losów tego spotkania okazała się 71 minuta. Wtedy na boisku w szeregach Podhala pojawił się Jakub Burnat i parę sekund potem po jego podaniu, efektownym „szczupakiem” piłkę do bramki gości głową skierował Szymon Majeran. Burnat miał także udział przy kolejny trafieniu, które padło 6 minut później. To po faulu na nim, arbiter podyktował rzut wolny niemal z linii pola karnego, którego na bramkę zamienił Adrian Szynka. W 84 minucie wykazać się musiał Jakub Szymajda, broniąc uderzenie Fryderyka Janaszka.