Podopieczni Jacka Konstantego na boisku w Słopnicach (to w Szczawnicy nie nadawało się do gry) pokonali wyżej rozstawioną Tarnovię Tarnów.
Ten wynik należy rozpatrywać w kategoriach nawet sensacji, bo nie tylko tabela nakazywała upatrywać w drużynie gości stu procentowego faworyta. Szczawniczanie do tego spotkania przystąpili bowiem bez nominalnego bramkarza. Kontuzja Pietrzaka i choroba Olchawy sprawiły, że w rolę golkipera wcielić się musiał nominalny gracz z pola Dyląg.
Świetnie się to spotkanie dla Jarmuty zaczęło. Już pierwszy ich celny strzał na bramkę przeciwnika okazał się skuteczny. Z rzutu wolnego dogrywał Kuziel, a precyzyjną „główką” popisał się Noworolnik.
Goście wyrównali zaraz po przerwie, po strzale z 8 metra Tokarczyka. W 80 minucie Ogorzały kopnął leżącego Baloguna, za co obejrzał czerwoną kartkę. W 84 min goście mimo liczebnego osłabienia mogli objąć prowadzenie, gdyby nie interwencja na linii bramkowej H. Michałczaka. Ta sytuacja błyskawicznie się zemściła na Tarnovii. W 87 minucie zabójczą kontrę szczawniczan sfinalizował Wiercioch. Szansę na choćby remis w tym spotkaniu gości przekreśliła druga czerwona kartka dla ich zawodnika – konkretnie dla Burego – która była konsekwencją dwóch kartek żółtych.
Jarmuta Szczawnica – Tarnovia Tarnów 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Noworolnik 9, 1:1 Tokarczyk 46, 2:1 Wiercioch 87.
Jarmuta: Dyląg – H. Michałczak, D. Michałczak, Noworolnik, Kuziel, Sidorczuk, Balogun, Drożdż, Chowaniec (70 Wiercioch), Kwit, Faltyn
Tarnovia: Leśniak – Ptak (77 Król), Noga, Kuboń, Rincon (46 Kozdrój), Kruk (62 Bury), Wilk, Plebanek (46 Kaczyk), Tokarczyk, Baruch, Kijowski (46 Ogorzały)
fot. Wojciech Niezgoda