
W połowie 3 tercji niedzielnego meczu między PZU Podhalem Nowy Targ, a GKS Tychy przy wyniku 2:2 sędziowie dopatrzyli się faulu na zawodniku „Szarotek” Patryku Wronce. Szybko jednak zweryfikowali swoją decyzję i karę anulowali na prośbę… zawodnika Podhala.
– Upadłem bo coś stało mi się ze stalką w łyżwie. Nie było w tym winny zawodnika GKS Tychy, więc kara się nie należała – wyjaśnił Wronka, który postąpił z duchem fair play, mimo że ta sytuacja – błędnie zinterpretowana nie z jego winy – mogła przeważyć losy meczu na korzyść jego zespołu.