
Mistrz Polski z 1987 roku, gracz o świetnym wyszkoleniu technicznym i doskonałej jeździe na łyżwach. To kolejny bohater serii wywiadów z okazji 90 lecia nowotarskiego klubu Podhale.
Mój pierwszy mecz, który widziałem na żywo..
– Miałem chyba 7 lat kiedy tata wziął mnie na mecz. Lodowisko było odkryte, a w Podhalu grał wtedy Elek Kilanowicz. Od tego momentu zaczęło się moje marzenia o byciu hokeistą.
Mecz, który zapamiętam do końca życia…
– Miałem niespełna 18 lat kiedy trener Kramarz, podszedł i powiedział, że dzisiaj mam przyjść na mecz z pierwszą drużyną. Wtedy to było coś zadebiutować w drużynie, w której grali tacy zawodnicy jak Ziętara, Jaskierski, Chowaniec, Iskrzycki, Zgierski czy Słowakiewicz.
Gol który sprawił Ci najwięcej satysfakcji…
– Było ich trochę, ale najbardziej mi utkwił mi gol z Zagłębiem Sosnowcem na wyjeździe. W dogrywce strzeliłem na 4:3 i awansowaliśmy do finału.

Sukces, który najbardziej doceniam…
– Na pewno mistrzostwo Polski, ale też każdy medal zdobyty w seniorach czy juniorach trzeba docenić.
Idol z czasów dzieciństwa…
– Leszek Kokoszka. Wspaniała jazda na łyżwach i doskonała technika kija.
Najlepszy gracz Twojego pokolenia..
– Było ich wielu, że wymienię tylko Dziubińskiego, Sikorę, Chowańca. Każdy z nich miał coś w sobie
Z kim najlepiej grało Ci się w formacji?
– Z Rysiem Ruchałą i Tadkiem Ryłko. Był to jeden z najbardziej bramkostrzelnych ataków nie tylko w Podhalu ale także w całej lidze Polskiej.
Najlepszy zawodnik w historii Podhala… (dlaczego)
– Kilanowicz, Ziętara, Kacik.
Najlepszy trener w historii Podhala (dlaczego)
-Tadeusz Kramarz. Zdobył najwięcej tytułów mistrzowskich z juniorami i seniorami.

Trener, któremu zawdzięczam najwięcej…
– Spotkałem na swojej drodze wielu trenerów, którym wiele zawdzięczam: Stanisław Kudasik, Franciszek Klocek, Tadeusz Bulas, Tadeusz Kramarz czy Walenty Ziętara.
Największy żartowniś w mojej drużynie?
– Zdecydowanie Marian Guzy. Każdemu potrafił coś „przypiąć”/
Przesąd który obowiązywał w szatni…
-W dniu meczu żadna kobieta nie mogla wejść do szatni ani autobusu.
Notował: Maciej Zubek
