Jedna z najbarwniejszych postaci w historii nie tyko nowotarskiego hokeja. Znakomity bramkarz o impulsywnym charakterze. To kolejny bohater serii naszych wywiadów na 90 lecie klub Podhale.
Mój pierwszy mecz, który widziałem na żywo…
– Finałowy mecz sezonu 1966, po którym Podhale świętowało pierwszy tytuł Mistrza Polski. Poszedłem na mecz ze śp. tatą. Sam mecz pamiętam jak przez mgłę, natomiast utkwił mi w głowie obraz olbrzymich zdjęć z podobiznami zawodników jakie kilka dni po zdobyciu mistrzostwa rozłożono wzdłuż ulicy Kazimierza Wielkiego.
Mecz, który zapamiętam do końca życia…
– Jeżeli chodzi o występy w Podhalu to sezon 1986/1987 w którym po 8 latach ponownie tytuł mistrza Polski trafił do Nowego Targu. Grałem we wszystkich meczach zarówno sezonu zasadniczego jak i play-off. Ostatni finałowy mecz z Polonią Bytom wygraliśmy 5:4. Zaraz po końcowej syrenie kibice wtargnęli na taflę i wspólnie świętowaliśmy sukces. A jeżeli chodzi o reprezentacje to oczywiście mecz z Kanadą na Igrzyskach Olimpijskich w Calgary 1988 roku.
Sukces, który najbardziej doceniam…
– Wszystkie występy na arenie międzynarodowej, na czele z udziałem w 3 Igrzyskach Olimpijskich. Nominacja do 6 najlepszych zawodników IO w Calgary. 5 miejsce z Unią Oświęcim w Pucharze Europy w Dussledorfie i oczywiście wszystkie medale Mistrzostw Polski i wszystkie indywidualne wyróżnienia.
Idol z czasów dzieciństwa…
– Oj żeby tylko jeden. Zawsze bacznie przyglądałem się bramkarzom. Byłem zapatrzony w śp. Tadeusza Słowakiewicza. Miałem to szczęście, że u schyłku jego kariery dzieliłem z nim szatnie. Jeżeli chodzi o arenę międzynarodową to imponował mi reprezentant Czechosłowacji Jiří Holeček. Jeżeli chodzi o zawodników na innych pozycjach to oczywiście niedoścignionym wzorem dla dzieciaków w moich czasach był Elek Kilanowicz, potem Walenty Ziętara, ale też Leszek Kokoszka, Stefan Chowaniec i Mieczysław Jaskierski.
Najlepszy gracz Twojego pokolenia
– Na pewno Robert i Jacek Szopiński, Rysiek Ruchała, Leszek Jachna, Darek Sikora czy Paweł Łukaszka.
Z kim najlepiej grało Ci się w formacji?
– Pewniej czułem się w bramce gdy przed sobą miałem Roberta Szopińskiego i Andrzeja Ujwarego.
Najlepszy obcokrajowiec historii Podhala.
– Szasza Aleksiejew, Andriej Gusow.
Najlepszy zawodnik w historii Podhala…
– Walenty Ziętara, po prostu wirtuoz.
Najlepszy trener w historii Podhala…
– Tadeusz Kramarz i Czesław Borowicz.
Trener, któremu zawdzięczam najwięcej…
– W dorosłym hokeju będzie to zdecydowanie Czesław Borowicz, ale na starcie mojej kariery najwięcej wyniosłem z pracy ze Stanisławem Kudasikiem i Franciszkiem Klockiem.
Największy żartowniś w mojej drużynie?
– Zdecydowanie Andrzej Chowaniec. Kawalarz, ale oprócz tego ze sypał dowcipami, to sam potrafił wywinąć jakiś numer. Np. w czasie posiłku potrafił komuś odkręcić pieprz i sól i ten ktoś nieopatrznie wrzucił całą zawartość do zupy.
Przesąd który obowiązywał w szatni…
– Klasyka: kobieta w szatni i w autokarze przynosiła pecha. Niemniej były ustępstwa od tej reguły. Pamiętam jak w początkowych sezonach mojej gry w seniorach Podhala naszym lekarzem była dr. Halina Góralczyk i wcale nie uważam, że przynosiła nam jakieś nieszczęścia.
Notował: Maciej Zubek