Reklama
NOWY TARG POGODA
ZAKOPANE POGODA
Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors
Reklama

Spontaniczna, oddolna pomoc. Mnóstwo serca w tych pudłach

Dnia: wtorek 1 marca 2022, Autor: Anna Szopińska

NOWY TARG. Razem ze współczuciem dla brutalnie napadniętej, bohatersko walczącej Ukrainy, błyskawicznie, spontanicznie i oddolnie rozwijają się pomocowe akcje. Rekordziści przywieźli już z granicy – do Krakowa czy na Podhale – po kilkanaście rodzin. Inni zbierają dary.

Szkoła Podstawowa Nr 2 gromadzi rzeczy we współpracy z miastem i sąsiadującym Zespołem Szkół Technicznych, a zaangażowanie wolontariuszy i uczestników jest duże. Zgodnie z rozpoznaniem krakowskiej fundacji, zbierane są koce, śpiwory, latarki.

– Potrzebne są również inne rzeczy: środki czystości, środki do mycia, pieluchy dla dzieci i dorosłych, bo przyjeżdżają też ludzie chorzy, starsi, którzy potrzebują takich artykułów, ręczniki papierowe, ręczniki z mikrofibry – mówi Ewa Garbacz, nauczycielka, organizatorka akcji. – Wszystkie wytyczne są na stronie starostwa, będą też na stronie miasta.

Obie szkoły upubliczniają te informacje także na swoich facebookach. Ludzie przynoszą rzeczy dosłownie co chwilę. Bardo chętni do pomocy są uczniowscy wolontariusze, którzy wczuwają się w sytuację zagrożonych ludzi, także swoich rówieśników.

Dary można składać w „dwójce” od godz. 7.00 do 20-tej. Od godz. 17.00 Szkoła jest zamknięta, ale czuwa dozorca i wpuści po naciśnięciu dzwonka. Zbiórka zaplanowana jest do piątku włącznie, lecz w razie potrzeby zostanie przedłużona. Wszystkie dary – przez powiatowy magazyn – trafią do Krakowa, gdzie wojewoda rozdysponuje je między organizacje pomagające uchodźcom.

Na terenie miasta i Podhala największe efekty w zgromadzeniu potrzebnych rzeczy, poza instytucjonalną akcją ogłoszoną przez wojewodę – ma niewątpliwie Fundacja im. Adama Worwy. 

– Fundacja im. Adama Worwy swoją akcję pomocy Ukraińcom rozpoczęła już w dniu wybuchu wojny – mówi prezesująca jej Anna Zgierska. – Przesądzili o tym i ludzie, i wolontariusze, którzy wykonywali mnóstwo telefonów, pytając, jak można pomóc, co jest potrzebne. 

Wokół Fundacji gromadzą się też sami Ukraińcy do tej pory pracujący na naszym terenie. Obecni już niedługo, bo bardzo mocno odezwało się w nich poczucie obowiązku obrony ojczyzny.

– Odezwał się do nas Igor, Ukrainiec, który mieszka w Nowym Targu i dwa razy dziennie jeździ na granicę – opowiada Anna Zgierska. – On dysponuje transportem i ma kolegów, którzy jeszcze tutaj są – jeszcze, bo musimy mieć świadomość, że wkrótce i oni pojadą walczyć. Ale nawiązała z nami kontakt firma „Ekofrost”. Ma ona swój własny transport i agencję celną. Ona będzie od nas odbierała ten towar, a ma też swoje kontakty po stronie ukraińskiej. Rzeczy legalnie trafią bezpośrednio na Ukrainę.

W restauracji „Ruczaj” już wczoraj kilkanaście wielkich kartonów już było zapełnionych środkami czystości, pieluchami, suchym prowiantem, kocami, śpiworami. Ludzie przywożą wodę mineralną, konserwy, leki, jałowe opatrunki, całe apteczki. Odzew jest nadspodziewanie duży.

Włączają się szkoły, które współpracują przy wszystkich naszych akcjach charytatywnych, dzwonią parafie i pojedynczy księża. Ruszyła cała akcja informacyjna na Podhalu, że Fundacja uruchomiła zbiórkę – dodaje pani prezes. – Bardzo wszyscy się cieszą, że jesteśmy dostępni od 12.00 do 20-tej. 

W „Ruczaju” z poświęceniem odbiera dary wolontariuszka, pani Renata. Firma „Wojas” dostarczyła gabarytowe pudła. W ogromie pracy od wtorku pomagają kolejni wolontariusze.

– Dzwoniły też panie z Ukrainy, które są na Podhalu od piątku – relacjonuje szefowa Zarządu Fundacji. – Mówiły, że już nie mogą wysiedzieć i bardzo chcą przyjechać, pomóc. Bo po prostu muszą. Już mamy takich wolontariuszy, którzy uciekli i są.

Już wiadomo, że zbiórka najpierw zaplanowana do środy, z pewnością się przedłuży, bo w akcję właśnie włączyły się szkoły. Dary będą więc przyjmowane do piątku, a jeśli trzeba – jeszcze dłużej. Bieżących informacji trzeba szukać na profilu facebookowym Fundacji.

Ludzie znoszący dary przeżywają silne emocje. Jeszcze trudniejsze są rozmowy z tymi, którzy na Ukrainie mają swoich bliskich, pochowanych w schronach, lękających się tego, co przyniesie kolejna noc.

 – Oni nie są w stanie tego wyrazić, a my nie jesteśmy w stanie tego pojąć – puentuje Anna Zgierska.

Jutro zaczyna się w nowotarskich szkołach średnich akcja krwiodawstwa na rzecz broniącej się Ukrainy. Krew leje się tam codziennie, przybywa rannych. Potrzeba jej pilnie.     

Fot. Anna Szopińska

No Comment.

Reklama

Partnerzy