Wigilijny mecz hokejowy to w Nowym Targu tradycja kontynuowana i pielęgnowana przez kolejne pokolenia hokeistów Podhala. Nie inaczej było i w tym roku.
Żelazną zasadą tych spotkań jest podział na drużynę kawalerów i żonatych. Tym razem lekko zmodyfikowano „regulamin” i obok czynnych zawodników „Szarotek” w obu zespołach oglądaliśmy m.in przedstawicieli sztabu szkoleniowego, zarządu i sponsorów.
Nie brakowało – także w zgodzie z tradycją – zaskoczeń na poszczególnych pozycjach. W bramce żonatych stał Łukasz Siuty, a „świątyni” kawalerów strzegł Filip Wielkiewicz. Paweł Bizub i Oskar Polak tym razem odpowiedzialni byli za zdobywanie goli.
W ataku żonatych „dwoił się i troił” kierownik Wojtek Chowaniec, który – poza lekkimi brakami kondycyjnymi i problemami z utrzymanie równowagi – w niczym nie ustępował zawodowcom. W rolę napastnika wcielił się też m.in. trener bramkarzy Marek Batkiewicz. Po drugiej stronie w ofensywie „brylował” z kolei Paweł Bargieł.
Jakim wynikiem zakończyło się spotkanie?
– 3:3. Zresztą to już ustalono przed rozpoczęciem meczu – rzucił w kierunku dziennikarzy, Tomasz Dziurdzik, członek zarządu KH Podhala.