
Historia rodziny Malasińskich z Ostrowska i ich walka z myjnią, która miała szkodliwy wpływ na ich zdrowie i spokój, stała się głośnym tematem nie tylko lokalnych, ale także ogólnopolskich mediów.
Rodzina postanowiła publicznie protestować, wywieszając baner z zniechęcającym przesłaniem dla kierowców korzystających z myjni. Ich sytuacja zyskała uwagę prasy i została przedstawiona również w programach telewizyjnych.
Państwo Malasińscy podkreślali, że ich działania były desperackim krzykiem o pomoc, wynikającym z obojętności zarówno właścicieli myjni, jak i urzędników, do których zwracali się z prośbą o interwencję. W rezultacie presji mediów właściciel myjni zdecydował się wreszcie przestrzegać prawa i oddzielił myjnię od domu rodziny Malasińskich specjalnie zbudowaną ścianą o wysokości 6 metrów i grubości 10 centymetrów, wypełnioną materiałem wygłuszającym.

Choć Piotr Malasiński wyraził satysfakcję z tego rozwiązania, nadal podkreślał że problem nie został całkowicie rozwiązany. Pierwsze stanowisko myjni pozostało bowiem odsłonięte, co oznacza, że hałas nie zniknął w pełni, a para z myjni nadal będzie przemieszczać się w stronę ich domu. Mimo to, po trzech latach walki, coś zaczęło się dziać w tej sprawie, co daje nadzieję na dalsze poprawy. Pan Piotr nie uważa jednak tematu za zamknięty i zapowiedział dalsze starania. Będzie domagał się zadośćuczynienia za trudne trzy lata życia w hałasie i zanieczyszczonym powietrzu, oraz dążyć do dalszego ograniczenia pracy myjni.
Obserwując uważnie sytuację, zdecydowanie trzeba stwierdzić, że należy rozważyć likwidację tej myjni samochodowej. Mimo podejmowanych działań, trudno nie dostrzec ciągłych problemów, jakie generuje dla życia codziennego państwa Malasińskich i lokalnej społeczności. Powtarzające się kwestie hałasu, zanieczyszczenia powietrza i zakłócenia miru domowego pozostają nieustannie niepokojące. Likwidacja myjni może być koniecznym krokiem w zapewnieniu spokoju i zdrowia dla mieszkańców oraz poprawie jakości życia w tym obszarze.
Dokładnie