Reklama
NOWY TARG POGODA
ZAKOPANE POGODA
Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors
Reklama

Taki prezes to skarb

Dnia: wtorek 17 października 2023, Autor: Maciej Zubek

Po 14 latach piłkarze Orawy Jabłonka zagrają ponownie w finale rozgrywek Pucharu Polski na szczeblu Podhalańskiego Podokręgu Piłki Nożnej. Stało się to po sensacyjnej wygranej orawian w półfinale nad grającą trzy szczeble wyżej drużyną Wierchów Rabka. Choć rolę główną w tym sukcesie odegrali trener i zawodnicy to można ze stuprocentową pewnością przepuszczać, że nie udałoby się tego dokonać gdyby nie… determinacja prezesa Pawła Bachledy Gracy.

Piłkarze Orawy wiodą typowe życie piłkarza amatora. Gra w piłkę to tylko dodatek do ich życia, w cieniu pracy zawodowej. Są tacy, którzy „za chlebem” jeżdżą za granicę. Do domu wracają na ogół w weekendy m.in. po to by zagrać mecz w barwach swojego ukochanego klubu, po czym pakują się i jadą w drogę powrotną. I tak z tygodnia na tydzień.

Przekleństwem takich drużyn jak Orawa są mecze w środku tygodnia. Ciężko bowiem wtedy zebrać skład. A właśnie w takich terminach odbywają się mecze pucharowe. Na ogół więc drużyny – przede wszystkim te z tych niższych lig – specjalnie nie przywiązują wagi do tych spotkań i albo do rozgrywek nie przystępują wcale, albo grają po to by mecz się po prostu odbył, co zazwyczaj kończy się sromotną klęską.

W Jabłonce podeszli do tematu zupełnie inaczej. Skoro udało się dojść do półfinału – eliminując po drodze zespoły z wyższych lig – to spotkanie półfinałowe z Wierchami Rabka urosło – na tamten moment – do rangi meczu sezonu. A dodatkowym czynnikiem motywującym był fakt, że z racji tego że Orawa była drużyną najniżej rozstawioną z czwórki półfinalistów, to wiadome było że zgodnie z regulaminem rozgrywek, w przypadku awansu do finału to zespół z Jabłonki będzie jego gospodarzem!

W Orawie byli świadomi tego że tylko w optymalnym składzie zespół będzie w stanie nawiązać walkę z czwartoligowcem. Problem w tym, że trójka kluczowych zawodników na co dzień pracuje w Austrii. Dwukrotne pokonanie trasy tam i z powrotem w ciągu zaledwie kilku dni, stanowiła duży problem z racji obowiązków jakie nakłada na nich pracodawca.

Wtedy do akcji wkroczył prezes Paweł Bachleda Graca, który w niedzielę po ligowym meczu rozgrywek A klasy, postanowił prywatnym samochodem odwieź całą trójkę do Austrii, tam poczekał na nich do wtorku, po czym wpakował ich do auta, przywiózł na wieczorny, wtorkowy trening, a we środę już po mecz (wygranym 1:0) odwiózł ich na lotnisko i pokrył koszty związane z drogą powrotną do Austrii.

– Zrobiłem to z myślą o sobie – mówi pół żartem pół serio prezes Orawy – Nigdy nie grałem w żadnym finale, a że nadarzyła się taka szansa, to postanowiłem, że zrobię wszystko by pomóc drużynie i trenerowi. Fajnie że cel udało się osiągnąć – podkreślił Bachleda Graca, który w klubie nie tylko pełni rolę prezesa, ale też jak trzeba, to mimo 43 lat, wciąż staje w bramce….i robi to całkiem nieźle. W meczu z Wierchami wszedł na boisko po przerwie i zachował czyste konto.

Mecz finału Pucharu Polski PPPN odbędzie się w Jabłonce już 25 października, a rywalem Orawy będzie zwycięzc drugiego półfinału: NKP Podhale Nowy Targ lub Lubań Maniowy.

Działacz 17.10.2023
| |

Naprawde wielkie mi halo w wielu klubach prezesie nie takie rzeczy robią… Więcej obiektywizmu Maćku !!! 

Reklama

Partnerzy