
W poniedziałek odbędzie się Walne Zgromadzenie Członków Spółki Klubu Hokejowego Podhale Nowy Targ. Na dzisiaj trudno wyrokować co ono przyniesie.
Scenariuszów jest kilka, żaden jednak nie jest na tyle optymistyczny by stwierdzić w stu procentach że w nowym sezonie zobaczymy „Szarotki” w rozgrywkach ekstraklasy.
Najlepszym rozwiązaniem rzecz jasna było by gdyby obie strony: tj. MMKS Podhale (stu procentowy właściciel spółki) i zarząd KH Podhale wypracowały kompromis. To jednak wydaje się niemożliwe, z racji nasilającego się od dłuższego czasu konfliktu między tymi podmiotami i to na wielu płaszczyznach.
Punktów zapalnych jest kilka. Władze MMKS Podhale chciałby mieć m.in zdecydowanie większy wpływ na decyzje podejmowane przez zarząd KH Podhale, na co z kolei Ci drudzy się nie zgadzają, twierdząc że byłoby to ze szkodą dla spółki.
Zgrzyt jest też przy porozumieniu o współpracy w ramach grup młodzieżowych. Spółka musi mieć takie porozumienie by móc występować w rozgrywkach PHL. Zgodnie z umową która obowiązuje już od kilku lat, Spółka co rok przesyła na konto MMKS Podhale sporą sumę pieniędzy (mówi się o około 40 tysiącach złotych). Władze KH Podhale – wzorem innych polskich klubów – chciałby to zmienić, bo ich zdaniem jest to duże obciążenie budżetu. Ci drudzy stanowczo się temu sprzeciwiają.
Gęstniejąca atmosfera skutkuje kolejnymi ruchami. We wtorek rezygnację z członkostwa w zarządzie KH Podhale złożył Paweł Bargieł (z końcem maja), wcześniej uczynił to Krzysztof Koza (z końcem czerwca). Co istotne oboje zaliczali się do grona głównych sponsorów pierwszej drużyny.
Tomasz Dziurdzik został więc sam. Jest jeszcze Stefan Szlembarski, który jednak z racji tego że na co dzień mieszka w Stanach Zjednoczonych nie ma żadnego wpływu na to co dzieje się w spółce. Zarząd KH Podhale – w takiej formie – stracił więc prawo decyzji m.in. w kwestiach podpisywania umów sponsorskich czy kontraktów z zawodnikami.
Teraz Rada Nadzorcza KH Podhale musi uzupełnić skład zarządu, bądź podjąć inne bardziej restrykcyjne działania, które finalnie mogą doprowadzić do upadku bądź zawieszenie spółki, co wiąże się wycofaniem pierwszej drużyny z rozgrywek ligowych.
Z niepokojem sytuacji przyglądają się zawodnicy, szczególnie Ci którzy mają z klubem ważne kontrakty. Na ten moment wstrzymują się od komentarza, bo jak podkreślają są mocno zdezorientowani. Część z nich zaczęła rozmowy z innymi klubami, ale są też tacy, którzy liczą się z tym że jeżeli sytuacja w Nowym Targu się nie wyprostuje, będą zmuszeni zrezygnować z gry w hokeja.
No tak jak były długi to prezes Zdzisław siedział jak musz pod miotłą a teraz jak podobno jest na 0 to ma ochotę zacząć razem ze swoją świtą rządzić i ratować nowotarski hokej