We wtorek i środę rozegrane zostaną dwa kolejne mecze ćwierćfinałowej rywalizacji hokeistów PZU Podhala Nowy Targ z GKS Tychy. Nowotarżanie pierwsze dwa mecze rozegrane w Tychach przegrali. We własnej hali „Szarotki” będą więc dążyć do tego by te straty zniwelować.
Z tych pierwszych dwóch meczów zdecydowanie bliżej zwycięstwa hokeiści Podhala byli w pierwszym z nich. Przez 60 minut nowotarżanie grali zdyscyplinowany, taktyczny hokej, umiejętnie ograniczając atuty gospodarzy. W dogrywce jednak szczęście uśmiechnęło się do rywali. Nazajutrz już Podhalanie wiele do powiedzenia nie mieli.
– Bardzo chcieliśmy wygrać przynajmniej jedno z tych spotkań. To na pewno dało by nam dobrą pozycję wyjściową przed dalszą częścią rywalizacji. Nie udało się. Gra się jednak do 4 wygranych więc wszystko jest jeszcze możliwe – zapewnia Damian Tomasik, obrońca „Szarotek”, który nie uważa, żeby w tych pierwszych meczach rywale czymś zaskoczyli: – W pierwszym meczu szczęście im dopisało, a w drugim byli bardzo skuteczni. Być może zagraliśmy zbyt otwarty hokej. To już przeszłość. Wyciągniemy wnioski i we własnej hali postaramy się wyrównać stan rywalizacji – dodaje Tomasik.
To we własnej hali nowotarżanie wygrali jedyne spotkanie z GKS Tychy w tym sezonie.
– Nasza hala to nasz duży atut. Kibice to nasz szósty zawodnik. Zresztą w Tychach też mocno nas wspierali. Mam nadzieję że w końcu damy im powód do radości. Aby tak się stało musimy zagrać na 100 procent naszych możliwości. Musimy być odpowiedzialni od pierwszej do ostatniej minuty. Wierzę, że stać nas na to! – zapowiada obrońca „Szarotek”
A mecze w Nowym Targu zapowiadają się atrakcyjnie nie tylko ze strony sportowej ale i organizacyjnej. Władze KH Podhale szykują świetlno-muzyczny spektakl.
Początek obu spotkań (we wtorek i we środę) o godzinie 18. Kasy przed Miejską Halą Lodową otwarte będą już od godziny 16, natomiast na lodowisko będzie można wejść od godziny 17.