Sezon wakacyjny pod Tatrami w pełni – do Zakopanego i Powiatu Tatrzańskiego zjechały się tłumy turystów. I co naturalne część z nich potrzebuje pomocy medycznej. Jeśli chodzi o zakopiański szpital powiatowy to na Szpitalny Oddział Ratunkowy najczęściej zgłaszają się osoby z różnego rodzaju urazami po wycieczkach w Tatrach. Ale nie tylko – lato to również sezon na kleszcze. A jeśli „złapiemy” kleszcza to wbrew pozorom konsekwencje tego w określonych przypadkach mogą być bardzo poważne. Jak postępować w takiej sytuacji ? O tym rozmawiamy z dr Jerzym Toczkiem kierownikiem Przychodni Specjalistycznych przy Szpitalu im. dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem.
Panie doktorze, czy w Zakopanem i na Podhalu mamy sezon na kleszcze? Czy pojawiają się pacjenci z kleszczami?
Oczywiście, coraz więcej takich pacjentów jest, zwłaszcza dzieci. Dzieci wszędzie chodzą po łąkach, bawią się, więc „łapią” te kleszcze. Dorośli oczywiście też. Cieszy, że duża jest świadomość społeczeństwa, jeśli chodzi o kleszcze: jak postępować, co z nimi robić. Więc pacjenci, jeżeli tylko zauważą kleszcze, bez względu na porę dnia, czy nocy przychodzą, żeby usunąć te kleszcze. I to jest bardzo rozsądne.
Można to robić też samemu, przy czym przy użyciu specyficznych narzędzi. Są takie tak zwane lassa, które można kupić za kilka złotych w aptece i też łatwo wtedy się usuwa tego kleszcza. Przy takich „narządziach” jesteśmy instrukcja, jak z tym postępować.
W sytuacjach, kiedy kleszcz jest na naszym ciele powyżej 24 godzin, albo przypuszczamy, że jest więcej niż 24 godziny, albo jest jakiś obrzęk, zaczerwienienie, zmiana okolicy wkłucia przekraczająca 2-3 cm – zawsze warto skontaktować się dodatkowo z pracownikiem służby zdrowia. Bo może będzie to wymagało zupełnie innego postępowania niż tylko zachowawczego.
Jeżeli rumień występuje w tym miejscu, panie doktorze, gdzie ten kleszcz nas ugryzł?
Jeżeli występuje rumień wielkości 2-3 cm lub większy, powinna być zastosowana stosowna dawka antybiotyku, tzw. profilaktyczna. Niemniej jednak nie zwalnia nas to z późniejszej obserwacji własnego ciała, czy też ciała własnego dziecka. Dlatego, że nawet w sytuacji, kiedy ten kleszcz został usunięty, nie ma żadnych zmian, może się pojawiać tzw. rumień wędrujący. Może się on pojawiać od kilku tygodni do kilku miesięcy nawet i lat po ugryzieniu. W związku z tym zawsze trzeba pamiętać o tym, że kleszcza mieliśmy, że został usunięty, że nie był żadnych zmian. To ułatwia postępowanie lekarzowi. A z drugiej strony ułatwia też postępowanie. Zawsze po usunięciu kleszcza przez fachowego pracownika służby zdrowia, pacjenta należy pouczyć o postępowaniu, zaleceniach, ewentualnie o możliwościach diagnostycznych czy obecnych, czy też w przyszłości.
Pojawiają się takie testy, czy mamy boleriozę. Czy są one miarodajne i warto je zrobić?
W standaryzowanych laboratoriach wykonuje się takie testy. Najbliższe laboratorium standaryzowane znajduje się w Krakowie. Niemniej jednak nie każde ugryzienie kleszcza wymaga takich badań. Szacuje się, że około 15 procent ukąszeń kleszczy wymagałoby takiego postępowania. Niemniej jednak trudno nam rozstrzygać, który kleszcz wymaga takie postępowania, a który nie.
Niektórzy pacjenci chcą sprawdzić sobie poziom immunoglobulin zaraz po ukłuciu. Jest to bez sensu. Dlatego, że reaktywność naszego ustroju jest w pewnym sensie uzależniona od inercyjności. A inercja w takim przypadku to jest około 6-8 tygodni. To znaczy, że minimum po 6-8 tygodniach dopiero nasz organizm zaczyna pokazywać nam, że mieliśmy kontakt z boreliozą właśnie w oparciu o te immunoglobuliny M, czy też w późniejszym czasie G. Także jeżeli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości, a nie ma żadnych zmian miejscowych, a chce być pewny, to może sobie zrobić test na poziom Globulin, zwłaszcza tych M. Uważa się, że bardziej miarodajny jest większy okres – po ok. 3 miesiącach.
Ta choroba jest dość groźna.
Nie leczona – zaznaczam. Dlatego, że następstwa w przebiegu tej choroby mogą być najgorsze. To są dolegliwości kardiologiczne, neurologiczne, dotyczące tkanki łącznej generalnie. Dlatego też warto wiedzieć, że im wcześniej rozpoczniemy leczenie, tym większe prawdopodobieństwo sukcesu. Jeżeli będziemy oczekiwać, jeżeli będziemy czekać czasami latami, bo niektórzy pacjenci mają pierwsze objawy po wielu, wielu latach, to może się to źle skończyć. Dlatego, że następstwa idące w czasie, mogą być niestety nieodwracalne.
W związku z tym proszę bardzo zwracać uwagę na to, że jeżeli cokolwiek nas niepokoi, mamy jakiekolwiek podejrzenia, że coś, co się dzieje z naszym organizmem i ma związek z kleszczem, który nasz ugryzł minimum 6 do 8 tygodni temu, warto zasięgnąć rady pracownika służby zdrowia.
Częściej teraz spotykamy z się z pacjentami, którzy mają tzw. rumień wędrujący. I wtedy musimy zdecydowanie podjąć działania, żeby zapobiegać z jednej strony rozszerzaniu się choroba. Poza podstawowym postępowaniem powinniśmy go też skierować do poradni chorób zakaźnych, gdzie może będzie wymagał zdecydowanie dłuższego leczenia.
mat. prasowy
Borelioza jest powodem wielu nieporozumień i błędnych diagnoz. Osoby żyjące w przeświadczeniu, że cierpią np. na stwardnienie rozsiane, reumatoidalne zapalenie stawów, syndromem chronicznego zmęczenia czy nawet Alzheimera chorób mogą w rzeczywistości chorować na boreliozę. Często długimi miesiącami czy wręcz latami poszukujemy wraz z kolejnymi specjalistami powodu złego samopoczucia, poddawani jesteśmy kolejny źle dobranym terapiom nie biorąc nawet pod uwagę, że źródło problemu tkwi w ukąszeniu kleszcza. Borelioza nie jest ani rzadka, ani nieistotna dla naszego dalszego życia, po przechorowaniu – to jednak jedna z najbardziej podstępnych chorób zakaźnych naszych czasów, a zarazem najmniej rozpoznana.cosna.pl/5-mitow-nt-boreliozy/