Gracz Wierchów Rabka w Polsce mieszka od 2018 roku. Z olbrzymim niepokojem śledzi to co dzieje się w jego ojczyźnie, gdzie zostawił rodzinę.
Pochodzisz z okolic Połtawy. Jak na chwilę obecną wygląda sytuacja w tamtym rejonie?
– Na razie akurat tam jest spokojnie. Walki toczą się w odległości mniej więcej 300 kilometrów od miasta. Niepokój jest jednak olbrzymi. Nikt nie wie co przyniosą najbliższe godziny.
Rozumiem, że jesteś w stałym kontakcie z rodziną?
– Tak, z mamą, tatą i 16 letnim bratem. Rozmawiamy jak tylko często się da, szczególnie, że zdaję sobie sprawę, że niedługo możemy mieć utrudniony kontakt. Starają się zachować spokój, ale wiem że bardzo się boją.
Byli zaskoczeni tym, że Rosja jednak zaatakowała wasz kraj?
– Wszyscy wierzyliśmy w to, że tak się nie stanie.
Kiedy byłeś ostatnio w domu?
– Na Sylwestra. Wtedy jeszcze nikt nawet nie przypuszczał że może dojść do wojny.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nawołuje o mobilizację wszystkich obywateli…
– Na razie nie myślę o powrocie na Ukrainę, ale wszystko biorę pod uwagę.
Jak myślisz co was czeka dalej?
– Nie wiem. Nikt chyba tego nie wie. Wiem że mamy silne wojsko, że jesteśmy dużo lepiej przygotowani niż w 2014 roku. Wierzę że znajdziemy mocnych sojuszników w innych państwach i świat stanie w obronie demokracji.
