Reklama
NOWY TARG POGODA
ZAKOPANE POGODA
Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors
Reklama

Wigilia w Mieście – ze słowacką „Magurą”. Czar tradycji i ciepło wspólnoty

Dnia: poniedziałek 20 grudnia 2021, Autor: Anna Szopińska

NOWY TARG. Trudno już sobie wyobrazić przedświąteczny czas w stolicy Podhala bez góralskiej Wigilii w Mieście. Dla tegorocznego spotkania na rynku aura nie była łaskawa, jednak mimo siąpiącego deszczu i przenikliwego wiatru, całkiem pokaźny tłum mieszkańców chciał zaznać ciepła wspólnoty i znów poczuć znajomy smak wigilijnych potraw.

Nie mniejszy był tłum tych, którzy przewinęli się przez okoloną świerkami scenę, by nadać góralskiej Wigilii charakter i urok.

Niezwykle aktywne, rozrastające się w oczach Studio Piosenki SEPTYMA pod wodzą Doroty Kret przygotowało kolejny ambitny program. Repertuar był świąteczny, radosny, energetyczny. Pokazał, jak – obok tradycyjnych kolęd – bujnie rozwija się nurt nowoczesnych, bożonarodzeniowych pieśni. A jakim cudem młodzi wokaliści nadążają z próbami, by co tydzień raczyć publiczność nowym, efektownym koncertem – to już tajemnica prowadzącej i pokaźnej gromady młodych talentów.

Maria Kukuc-Frączysta przy konferansjerskim mikrofonie z przyjemnością zapowiadała niespodziankę, której pomysł urodził się zaledwie przed kilkoma dniami. W przedświąteczną niedzielę do Miasta zawitała grupa Słowaków z działającego w Kieżmarku zespołu regionalnego „Magura”. To partnerzy „Młodego Podhala” w realizowanym pół roku projekcie pod hasłem „Rodzinne zwyczaje mieszkańców pogranicza polsko-słowackiego”. Wkrótce ukaże się książka podsumowująca ten podhalańsko-słowacki projekt.

Samo „Młode Podhale” – ze Złotymi Sercami i Złotymi Ciupagami w swoim dorobku – debiutowało na góralskiej Wigilii dokładnie 11 lat temu, programem „Godni Cas”. Teraz jest zespołem bardziej utytułowanym niż wiele starszych regionalnych grup. Zdobyte laury to zasłużona nagroda za wytężoną pracę, fantazję, talent i zapał.

A tego roku uczelniana grupa zafundowała zgromadzonym na Wigilii brawurowe jasełka według starodawnego scenariusza „fedorów”, czyli jasełek bacy Fedorcyka, z tańcem, śpiewem, prześmiewkami z Dziada, harcami śmierci z królem Herodem i „ofertowaniem Jezulatkowi”, czyli składaniem darów, Nowo Narodzonemu.

Po tych scenicznych występach przyszedł czas świątecznych życzeń. Składali je mieszkańcom ks. prałat Mieczysław Łukaszczyk, pobłogosławiwszy wprzód potrawy; władze miasta z burmistrzem Grzegorzem Watychą i przewodniczącym Rady Grzegorzem Luberdą na czele, także prezes Związku Podhalan Julian Kowalczyk – tradycyjnie, po spisku – i szef nowotarskiego Oddziału Wojciech Groń. Z pełną litanią góralskich powinszowań, sypaniem owsem z jednej rękawicy, a cukierkami z drugiej, wystąpiło „Młode Podhale”.

Pandemia tego roku nie pozwoliła na łamanie się chałką i osobiste życzenia, ale kto chciał je złożyć przyjaciołom – miał ku temu szczególną okazję.

Na ten moment czekały gospodynie w góralskim namiocie, by rozpocząć częstowanie tradycyjnym jadłem. W wielkich termosach dymiły i pachniały barszczyk z fasola, łazanki z kapustą, kapusta z grochem, śliwconka i aromatyczny kompot z suszu. Wszystko przyprawione tak, że cały rok pamięta się te smaki. A ile pracy włożyły gaździny w przygotowanie wigilijnych potraw – najlepiej świadczą ilości: po 50 litrów każdego specjału. Kolejka przed namiotem u boku ratusza była długa, a zapachy kusiły. Kto się ciepło ubrał – pogoda go nie spłoszyła, a na taką Wigilię przyjść było warto.

Smakowanie wigilijnego jadła odbywało się już przy kolędowaniu „Srebrnych Nutek” pod kierunkiem Piotra Burcana.

Fot. Anna Szopińska

No Comment.

Reklama

Partnerzy