Podhalańskie stoki pokrywają się śniegiem. W okolicy wyciągów słychać charakterystyczne dla pracujących armatek odgłosy.
Minusowa temperatura pozwala na rozpoczęcie przygotowań do sezonu zimowego. Już w połowie października sypnęło delikatnie śniegiem. Tak prezentowały się wtedy okolice Bukowiny Tatrzańskiej i Gliczarowa:
Biały puch nie został jednak na dłużej, w kolejnych dniach nie było już po nim śladu. Chociaż barwna jesień to przyjemna pora roku, większość z nas czeka kiedy spadnie śnieg. Jedni – bo chcą już pośmigać na nartach lub sankach, drudzy – bo od tego zależy ich zrobek i możliwość utrzymania się.
Tym bardziej cieszą wieści napływające z okolicznych stacji narciarskich. Rozpoczęcie śnieżenia potwierdza już stacja Rusiń-Ski w Bukowinie Tatrzańskiej, prezentując pierwsze efekty, co owocuje takimi widokami:
Część wyciągów z naśnieżaniem jeszcze się wstrzymuje, spodziewając się zmiany pogody, jednak sprzęt czeka w pogotowiu. Na stacji Jurgów Ski szykują się zmiany: otwieramy restaurację widokową na szczycie Górkowego Wierchu, jesteśmy w trakcie budowy taśmy podjazdowej na ośle łączki, żeby nie trzeba było tyle po schodach chodzić oraz dobudowaliśmy mały taras widokowy przy dolnej restauracji. Ponadto w planach jest rozpoczęcie śnieżenia w przyszłym tygodniu jeśli warunki pozwolą, natomiast przy optymistycznych prognozach sezon chcemy zacząć w drugim tygodniu grudnia – mówi nam pan Lesław Chowaniec, członek zarządu stacji Jurgów Ski.
Rozpoczęliśmy naśnieżanie stoków, od wczoraj pracuje 174 armatek. Mamy nadzieję, że uda nam się otworzyć wyciągi 11 grudnia – mówi nam pan Paweł Nowobilski, kierownik marketingu Kotelnicy Białczańskiej. Dodaje że optymistyczna wersja, przy sprzyjających warunkach atmosferycznych star kolei nr IV możliwy jest już tydzień wcześniej.
Musimy przyznać, że efekty pracy są miłe dla oka. Z resztą zobaczcie sami:
