
Na profilu Tatrzańskiego Parku Narodowego opublikowany został film, który pokazuje sytuację jaką zastał dzisiaj na szlaku prowadzącym do Morskiego Oka jedne z pracowników.
To pozostałości po turystach, którym tak ciężko było ze sobą zabrać zużyte pojemniki na jedzenie i napoje czy inne papierowe, foliowe opakowania, więc postanowili je po prostu porzucić.
Przy okazji TPN opisał skrupulatnie dlaczego na terenie parki nie ma koszy na śmieci:
- Śmieci przywabiają dzikie zwierzęta, co ma fatalne skutki. Mniejsze z nich (np. gryzonie, ryjówki, łasice, owady) zwabione zapachem, niejednokrotnie dostają się do wnętrza butelek, skąd nie potrafią się wydostać, i giną. Dla pozostałych gatunków zagrożenie stanowi śmieciowy pokarm, nieodpowiedni zarówno pod względem objętości, jak i jakości, często będący przyczyną śmierci. Zwierzęta połykają przy okazji sporą ilość tworzyw sztucznych!
- Tak, kosze umieszczone w Parku wymagałyby dodatkowych zabezpieczeń, aby zwierzęta nie mogły ich otworzyć ani do nich wejść. Jednak nawet gdyby pojemniki opróżniano z największą starannością i dużą częstotliwością, a turyści nie zostawiali odpadków w ich sąsiedztwie – zapach śmieci byłby stale obecny w środowisku. Kosze także przyciągają uwagę zwierząt. Prowadzi to do poważnych problemów: zmienia ich zachowanie i niesie zagrożenie dla turystów. Wywabione z lasu chętnie przebywają w pobliżu szlaków.
- Ułatwiony dostęp do jedzenia sprawia, że zwierzęta tracą umiejętność zdobywania go w naturalnym środowisku i unikania zagrożeń (nie dokarmiaj) W rezultacie padają ofiarą drapieżników lub głodują, gdy zabraknie „łatwego” pokarmu. W historii TPN można wskazać także wiele przykładów, kiedy zwabione obecnością koszy na śmieci drapieżniki stanowiły zagrożenie dla turystów.