
W strugach deszczu coroczna Msza Święta na Luboniu Wielkim w rocznicę ocalenia od pożogi wojennej – Mszy przewodniczył Ks. Jan Zając z Kasinki Małej oraz Ks. Tadeusz Bogucki proboszcz z Zarytego.
Spokój i ciszę w schronisku, przerywaną śmiechem lub muzyką, zmącono podczas II wojny światowej, kiedy rozeszła się wieść, że Niemcy chcą podpalić obiekt stanowiący schronienie dla partyzantów. Do tragedii jednak nie doszło, budynek został ocalony dzięki odwadze i pomysłowości gospodyni – Karoliny Kaleciak. A było to tak: Gdy na Luboń Wielki przybyli Niemcy z rozkazem spalenia schroniska, Karolina Kaleciakowa mężnie stanęła, z niemowlęciem na ręce, przed dowódcą oddziału. przekupiła hitlerowców… butelką wódki, perswadując, że to dom jej rodziny. Niemcy odstąpili, ale później usiłowali zniszczyć schronisko wystrzeliwując pocisk od strony Zarytego. Po wojnie delegatura PTTK w Rabce wyremontowała schronisko oraz uzupełniła braki w wyposażeniu (m.in. przebudowano piec, naprawiono dach wraz z odgromieniem oraz ustawiono ławki przed wejściem).
Źródło Schronisko Górskie PTTK na Luboniu Wielkim.
FOT. JAN CIEPLIŃSKI.