Zawodnik Wierchów Rabka mówi o ostatnich, nie najlepszych wynikach zespołu w rozgrywkach IV ligi i nastrojach przed zbliżającymi się kolejnymi meczami.
Wynik gorszy niż gra, to słowa waszego trenera po meczu w Tarnowie. Podpisujesz się pod nimi? Wy też tak „czuliście” z boiska?
– Zdecydowanie tak, bo mieliśmy swoje szanse i czuliśmy, że kolejne sytuacje bramkowe to kwestia czasu i rzeczywiście tak było. Zabrakło jednak spokoju i dokładności w obrębie 16 metra przeciwnika. My nie potrafiliśmy swoich okazji zamienić na bramki, a rywal wykorzystał praktycznie wszystkie swoje szanse które miał.
4 punkty w 4 meczach – chyba nie tak wyobrażaliście sobie początek rundy wiosennej…
– Oczywiście zaczęliśmy dużo poniżej naszych oczekiwań. Przede wszystkim chcieliśmy utrzymać swoją „twierdzę” na własnym stadionie w Rabce. Ta seria została jednak przerwana. W kluczowych momentach brakuje nam koncentracji i spokoju przez co tracimy cenne punkty i ta przewaga rzeczywiście jest coraz mniejsza. Wciąż jesteśmy zależni sami od siebie i wierzymy w to, że mimo nie najlepszego startu, złapiemy płynność i automatyzmy, które wyróżniały nas w rundzie jesiennej i w następnych kolejkach zaczniemy punktować i powiększać swoją przewagę nad strefa spadkową, bo robi się naprawdę ciasno.
Przed wami dwa mecze na własnym stadionie z drużynami z dolnej połówki tabeli. 6 punktów wydaje się być obowiązkiem zważywszy, że potem zaczną się „schody” i czeka was seria meczów z drużynami z czołówki…
– Rzeczywiście 6 punktów w najbliższych dwóch spotkaniach to obowiązek . Musimy wykorzystać atut własnego boiska w najbliższych kolejkach i udowodnić ze potrafimy dobrze grać w piłkę i wygrywać, żebyśmy przed meczami z czołówka tabeli nieco powiększyli swoją przewagę nad strefą spadkowa. Jest w nas ogromna sportowa złość za dotychczasowe wyniki i nie możemy doczekać się kolejnych spotkań i okazji do rehabilitacji.
Rozmawiał Maciej Zubek