Porażką z Wisłoką Dębica na własnym stadionie, piłkarze Podhala Nowy Targ zakończyli rundę jesienną rozgrywek grupy IV 3 ligi.
NKP Podhale Nowy Targ – Wisłoka Dębica 2:3 (1:1)
1:0 Szczepański 29, 1:1 Maślany 34, 1:2 Siedlik 65 z karnego, 1:3 Maik 73, 2:3 Żurek 88.
Podhale: Mac. Styrczula – Wajsak (73 Burnat), Mazurek, Drobnak – Majeran, Rakowski, Żurek, Mi. Styrczula, Szczepański (73 Banik) – Antkowiak, Płatek.
Wisłoka: Daniel – Priest, Falarz (83 Boksiński), Maślany – Staszczak, Fedan, Maik (78 Król), Kardyś, Smoleń (78 Kontrabecki), Siedlecki (50 Rębisz) – Siedlik (83 Surma)
Sędziował: Daniel Kruczyński z Żywca. Żółte kartki: Mazurek, Antkowiak – Staszczak, Smoleń, Kontrabecki. Widzów: 250
Już w 10. minucie wynik mógł, a nawet powinien gracz Wisłoki Jakub Smoleń, który jednak z najbliższej odległości trafił w poprzeczkę bramki Podhala. W odpowiedzi w 12. minucie zza pola karnego soczyście uderzył Bartosz Żurek i Wojciech Daniel z trudem sparował piłkę na rzut rożny. W 29. minucie gospodarze objęli prowadzenie, za sprawą Jakuba Szczepańskiego, którego intencją było dośrodkowanie z bocznego sektora, a tymczasem piłka swój lot zakończyła w „okienku” bramki Wisłoki. Równie efektowne było wyrównujące trafienie dla gości, autorstwa Macieja Maślanego, który w 34. minucie uderzył precyzyjnie z 30 metra i Maciej Styrczula tylko wzrokiem odprowadził piłkę do swojej bramki.
Na pierwszą bramkową okazję w drugiej połowie czekaliśmy do 59. minuty. Stworzyli sobie ją goście. Najpierw szarżę Smolenia w polu karnym Podhala zatrzymał Mac. Styrczula, po chwili z 8 metra główkował Łukasz Siedlik i piłka o centymetry minęła prawy słupek bramki Podhala. W 65. minucie seria błędów defensywy Podhala we własnym polu karnym, skończyła się faulem Daniela Wajsaka na Siedliku, który po chwili sam wymierzył sprawiedliwość z 11 metrów i goście wyszli na prowadzenie. W 73. minucie goście prowadzili już 3:1, po tym jak Kacper Maik dopadł do piłki na 10 metrze przed bramką Podhala i oddał mocny, skuteczny strzał.
W 88. minucie to Podhale cieszyło się z gola kontaktowego, za sprawą strzału głową Bartosza Żurka i niefortunnej interwencji Daniela, który wpadł z piłką do bramki.
Arbiter doliczył 4. minuty dodatkowego czasu gry, ale nowotarżanie już nie byli w stanie nic zdziałać. Co więcej to goście mogli przypieczętować wygraną, ale pojedynek z Patrykiem Boksińskim wygrał Styrczula.