Nie udała się inauguracja sezonu czwartoligowego piłkarzom Lubania Maniowy. Podopieczni Pawła Batkiewicza na własnym stadionie przegrali bowiem 1:2 z Wolanią Wola Rzędzińska.
Dwa kuriozalne samobójcze gole przesądziły o przegranej Lubania. Najpierw po rzucie rożnym niefortunnie we własnym polu karnym interweniował Kasperczyk, a potem Damian Firek zagrał do Artura Świerada, ten jednak nie trafił w piłkę i ta wpadał do bramki.
– Przegrywamy w kuriozalnych okolicznościach. Poza golami, które sprezentowaliśmy, przeciwnik nie stworzył sobie okazji bramkowych. Mieliśmy różne problemy przed tym spotkaniem, ale nie chcemy szukać wymówek. Bierzemy ten mecz „na klatę” i już koncentrujemy się na środowym starciu w Muszynie – ocenił trener Lubania, Paweł Batkiewicz.
Lubań Maniowy – Wolania Wola Rzędzińska 1:2 (0:2)
Bramki: 0:1 samobójcza – Kasperczyk 25, 0:2 samobójcza – Firek 32, 1:2 Quintanilha 75.
Lubań: Świerad – Chlipała Zaika (81 Bałos), Firek – Mańko (60 Pluta), Jandura, Bryja (46 Quintanilha), Majerski, Duda, Kasperczyk (46 Diaz), Skydan
Wolania: Boruch – Baradziej, Tragarz, Tubek, Mikuła (74 Kozdrój) – Ptak (80 Rębacz), Prokop, Adrian Wójcik (67 Nowak), I. Wójcik (74 Mróz), Stolarz (80 Janiec) – Lubera.
Sędziował: Szymon Zamarlik z Oświęcimia.
Żółte kartki: Jandura, Kasperczyk, Qui, Zaika – Tragarz, Tubek, Nowak, Prokop, Mróz, Bardziej