Piłkarze Wierchów Rabka grając bez kilku podstawowych zawodników przegrali wyjazdowe spotkanie z liderem IV ligi Wiślanami Jaśkowice. Mecz rozstrzygnął się w drugiej połowie.
Wiślanie Jaśkowice – Wierchy Rabka 5:2 (2:2)
1:0 Seweryn 2, 1:1 M. Dudek 16, 1:2 Krzyżak 21, 2:2 Monsuru 31, 3:2 Seweryn 59, 4:2 Monsuru 76, 5:2 Cholewa 87.
Wierchy: Zhuk – Witek, M. Dudek, Twaróg, Gruszkowski – Florek (65 Sobek), Dara, Wójcik (75 Lutsenko), Misiura – Krzyżak, T. Dudek.
Wierchy zaczęły od szybkiej straty gola, bo już w 2 minucie Zhuka pokonał Seweryn. Minęło niespełna 20 minut i rabczanie nie dosyć, że odrobili straty po goli Michała Dudka, to po chwili na prowadzenie wyprowadził je Kornel Krzyżak. Z czasem jednak przewaga gospodarzy przełożyła się na ich kolejne gole. W 31 minucie do remisu doprowadził Monsur. Po zmianie stron już tylko Wiślanie ciszyli się z bramek.
– Plaga chorób, kontuzji i pauz za żółte kartki spowodowała że od początku tygodnia mieliśmy problem by w pełni zrealizować jednostkę treningową. I to widać było w meczu. W pierwszej połowie jeszcze mieliśmy siły i postawiliśmy się gospodarzom. Po przerwie już ubytek sił spowodował spadek jakości w naszej grze, a Wiślanie to doświadczona i mocna kadrowo drużyna, która bezlitośnie to wykorzystała – ocenił trener Wierchów, Karol Niewolik.