Reklama
NOWY TARG POGODA
ZAKOPANE POGODA
Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors
Reklama

Rocznik, na który czekać trzeba było siedem lat

Dnia: niedziela 2 kwietnia 2023, Autor: Maciej Zubek

Dobrze, że się Rocznik Orawski w końcu ukazał i utrzymał cykliczność, chociaż mocno naruszoną. Niestety żyjemy w takich czasach, że należy się cieszyć z jego ukazania. Malkontentom, a także krytykującym, zawsze powtarzam: zróbcie sami, okażcież że podołacie. To jest naprawdę jedyny sposób, aby pokazać, że jesteście w stanie. Inaczej wszyscy myślący nie będą was poważać.

Rocznik Orawski – tom XI, różni się od poprzednich przede wszystkim efektywnym projektem oraz składem. Projekt jest odpowiedzialnym zadaniem, szczególnie trudnym w publikacjach naukowych, gdzie treść trudno jest ukazać w odpowiedniej oprawie. Typografia i elementy graficzne, jak i ilustracje, powinny być uzupełnieniem treści, także okładka powinna z nią korelować, przynajmniej w jakiś sposób się do niej odnosić. Projekt książki musi być oryginalny i dopracowany pod każdym względem, znaczenie ma dosłownie każdy element. W naszych czasach, gdy wydawca przeważnie dysponuje niewystarczającymi środkami, jesteśmy zadowoleni, że tytuł w ogóle się ukazuje. Dlatego od razu zwróciłem uwagę na projekt wydania tego tomu, odbiegający od poprzednich. Z tego też powodu pozwoliłem sobie na trochę inny wstęp recenzji, bo nie mogłem się oprzeć, żeby o tym nie wspomnieć. Tom ten spełnia wymogi dobrze zaprojektowanej publikacji, co niezbyt często się zdarza, szczególnie w publikacjach naukowych, które przyzwyczaiły nas do odbierania merytorycznej zawartości, bez zwracania uwagi na odpowiednią ich oprawę.

Rocznik podzielony został na trzy części, które dzielą się na bloki tematyczne. Pierwszą – Rozprawy i artykuły – otwiera blok zatytułowany „Ku wolności”, składający się z dwóch tekstów, bardzo potrzebnych. Ucieszyłem się opracowaniem Łukasza Wiatera – „Pod patronatem Piotra Borowego. Działalność księdza Jana Ziei (1897-1991) i jego znajomość z księdzem Ferdynandem Machayem”. Udało się autorowi ująć w całość, na ile się dało, działalność ks. Ziei w kontekście jego związków z Orawą i ks. infułatem Machayem, a przede wszystkim jego fascynację Piotrem Borowym, co skutkowało założeniem Towarzystwa jego imienia w Mołodowie na Polesiu, które po zakończeniu II wojny światowej odtworzył w nowych warunkach i realiach na Ziemiach Odzyskanych. To już nie były tereny Polesia, ani ówczesna tolerancyjność, tu zderzył się z komunistyczną władzą. Dobrze się stało, że i redakcja doceniła pracę autora otwierając nią cały rocznik.

Drugi tekst Małgorzaty Liśkiewicz poświęcony prof. Kazimierzowi Rouppertowi, faktycznie wówczas, jak i w późniejszych latach, tajemniczemu członkowi delegacji spisko-orawskiej na konferencję pokojową w Paryżu w 1919 roku. To bardzo potrzebne przybliżenie sylwetki Profesora, jego biogramu i dokonań, osoby która nie tylko zapisała się w historii spisko-orawskiej, ale także w swojej dziedzinie botanice, w zakresie mykologii, anatomii, patologii, teratologii roślin. Autorka przybliżyła jego mało znane losy po 1939 roku, gdy przekroczył granicę polsko-węgierską i działalność na uchodźctwie. Do kraju nie powrócił, zmarł w Londynie 11 lipca 1963, ale spoczął w Krakowie, na cmentarzu Rakowickim.

W drugim bloku – Z dziejów Orawy – znajduje się tylko jeden tekst Tadeusza M. Trajdosa – „Glosa do biografii Josepha Schmiedla, plebana w Piekielniku”, wywodzącego się ze Spisza, z tej części niemieckiej środowiska, mającego wiele zasług dla parafii piekielnickiej. Tak mi się wydaje, że gdyby redaktorzy inaczej zatytułowali pierwszy blok, to ten tekst można byłoby do niego włączyć. W trzecim bowiem – Zagadnienia regionalne – również mamy jeden tekst Barbary Zgamy: „Literacki obraz spólnika i spólstwa na Orawie”. Ciekawe studium, jak sama autorka zauważyła spólnicy z braku czasu nie są sobie potrzebni, a spólstwo w relacjach międzyludzkich doskonale teraz utrwalają poeci i gawędziarze. W twórczości Emila Kowalczyka znajdziemy tego przykłady: wyzapiyrali sie w murowańcak/ przed spólnikami, czy Nie siadajo ze spólnikami na pogródkak. Teraz czas spędza się przed telewizorem lub w Internecie. W tych izolowanych relacjach międzyludzkich, po prostu spólnicy stali się inni.

W czwartym bloku – Geografia i przyroda orawskiej krainy – mamy dwa teksty z zakresu hydrologii, geologii, geoturystyki, czy naruszenia systemu geomorfologicznego i struktury fluwialnej rzeki, tych samych autorów: Krzysztofa Miraja, Karola Plesińskiego i Artura Radeckiego-Pawlika. W pierwszym ukazano procesy fluwialne i formy korytowe oraz zabudowę hydrotechniczną i jej wpływ na koryto potoku. W drugim omówiono skutki i następstwa poboru żwiru z koryt i oddziaływanie tego zjawiska na system geomorfologiczny i strukturę fluwialną rzeki.

Trzeci tekst autorstwa Małgorzaty Wesołowskiej i Krzysztofa Miraja odnosi się do hobby podglądania ptaków gołym okiem i przez przyrządy optyczne w aspekcie potencjału turystycznego na Orawie, czyli birdwatching. Osoby zajmujące się awifauną nie tylko obserwują ptaki, ale przede wszystkim zgłębiają wiedzę na temat ich wyglądu, głosów, zachowań i biologii. Autorzy podkreślają, że polska Orawa może stać się interesującym terenem dla miłośników birdwatchtingu i jeżeli połączy się ją z innymi formami turystyki zwiększając atrakcyjność oferty regionu.

Część druga jest sprawozdawcza, poświęcona pracom i czynnościom Muzeum – Orawskiego Parku Etnograficznego w Zubrzycy Górnej w latach 2015-2019, autorstwa Romana Cioka.

Część trzecia, obszerna, zawiera materiały z konferencji naukowej zorganizowanej w ramach projektu: „Przy wiejskiej drodze – w rytmie dawnych zakładów przemysłowych i pracowni rzemieślniczych”, która odbyła się 26 października 2018 roku w ramach współpracy polsko-słowackiej. Jest zatem pokłosiem kończącym projekt o tej nazwie. Referaty opisują realizację zadań tego przedsięwzięcia przez współpracujące ze sobą instytucje partnerskie.

Nie odniosę się już do zawartości tej części rocznika będąc ograniczony redakcyjnie, ale zalecam zapoznanie się z przedstawionym materiałem z pogranicza polsko-słowackiego, będącym naszym wspólnym dziedzictwem kulturowym, a ukazany obraz wsi jakiej już nie znamy jest wizerunkiem pięknym i nostalgicznym, który odnajdziemy zapoznając się z zamieszczonymi tekstami.

W sumie otrzymaliśmy interesujący Rocznik, wart naszej uwagi.

Ryszard M. Remiszewski

Rocznik Orawski, tom XI, Muzeum – Orawski Park Etnograficzny, Zubrzyca Górna 2022, ss. 448, teksty przystosowane zostały dla osób z dysfunkcją wzroku.

No Comment.

Reklama

Partnerzy