Przy ulicy Jana Pawła II trwają prace nad budową skateparku. Dzięki programowi Podwórko Nivea ma tam powstać też plac zabaw. W głosowanie zaangażowana była cała społeczność. Sprawa nagłośniona medialnie sprawiła, że Biały Dunajec wygrał i Podwórko Nivea powstanie właśnie tu. Budowa skateparku z kolei otrzyma wsparcie finansowe marszałka. Nie wszyscy jednak cieszą się z lokalizacji inwestycji, obawiając się nadmiernego hałasu i zakłócenia miru sąsiedzkiego.
Działka należąca do Urzędu Gminy Biały Dunajec sąsiaduje z kilkoma domami, dlatego sprzeciw w tej sprawie podnoszą nieliczni.
Oczywiście, że plac zabaw czy skatepark nie są złe same w sobie. Wiem jednak, że generują hałas. Jestem osobą pracującą, jak każdy człowiek chcę po obowiązkach odpocząć we własnym domu. Obawiam się, że mając w bliskim sąsiedztwie te urządzenia nie będę w stanie – mówi nam pani Małgorzata Puszkiewicz, mieszkająca przy gminnej działce.
Pani Małgorzata kontaktowała się z Urzędem Gminy już w lipcu ubiegłego roku, sygnalizując, że nie zgadza się na budowę skateparku w swoim bliskim sąsiedztwie. Gmina nie widzi jednak problemu, argumentując, że przytoczone przez mieszkankę przykłady badań natężenia hałasu dotyczyły aglomeracji miejskich, co nie ma przełożenia na małą miejscowość, jaką jest Gmina Biały Dunajec.
Trzeba podkreślić, że skatepark to nie jest plac zabaw. To jest miejsce do uprawiania sportów ekstremalnych.
Same firmy zajmujące się montażem czy budową skateparków doradzają, by te były oddalone od zabudowań o 200 metrów. Mimo że dom Pani Małgorzaty otoczony jest drzewami, które jak argumentuje gmina mają być naturalnym “parawanem” przed hałasem, mieszkanka obawia się, że nie jest to wyciszenie wystarczające. Ma prawo do swobodnego przebywania w swoim ogrodzie, który znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie działki gminnej.
Podkreślam, że skatepark będzie 15 metrów od moich okien, nie 200. Ta działka jest w mojej rodzinie z dziada pradziada. Dom wybudowany został 1931 roku. Gmina przejęła działkę 3-4 lata temu. Naprawdę nie mam prawa do spokoju na własnym terenie? – pyta mieszkanka.
Dwie z rodzin zgłaszających sprzeciw wobec inwestycji (trzecia przebywa w tej chwili za granicą), zaproszono na spotkanie z Radą Gminy i Wójtem. Kiedy, jak relacjonuje pani Małgorzata, argumentowała, że po pracy chcą odpocząć we własnym domu, móc otworzyć okno czy wyjść do ogrodu, usłyszała, że ze swojego ogrodu może przecież korzystać przez sześć miesięcy, kiedy skatepark nie będzie działał – czyli w zimie.
Na ekrany akustyczne też na razie nie ma co liczyć. Mieszkanka obawia się, że po postawieniu skateparku żadne jej sprzeciwy nie przyniosą rezultatu, dlatego z problemem zwracała się już wcześniej. Gmina nie zamierza jednak zmieniać lokalizacji inwestycji.
W grudniu ubiegłego roku miała też miejsce sytuacja, po której konflikt zaostrzył się. Na działce pani Małgorzaty oraz sąsiedniej rosną okazałe świerki. Gmina, chcąc wykonać zaplanowaną inwestycję, zwróciła się do Pani Małgorzaty o przycięcie gałęzi, które przerastały na ich działkę. Problem w tym, że pismo wystosowano w grudniu, wyznaczając trzydniowy termin wykonania pracy. Mieszkanka odpowiedziała pismem, informując, że fizycznie nie jest w stanie tego zrobić. Poinformowała też, że pracownicy gminni drzewa już przycięli, co w środku zimy grozi ich chorobą i obumarciem. Dołączyła też opinię dendrologiczną w tej sprawie.
Co na to Gmina? Rozmawiamy z Wójtem Gminy Biały Dunajec, panem Andrzejem Jackiem Nowakiem:
Miejsce to jest atrakcyjne dla mieszkańców i turystów, więc cieszymy się, że takie obiekty powstaną. W każdej gminie są place zabaw. Red: co z uciążliwością obiektu dla okolicznych mieszkańców?
A.J. Nowak: To jest teren wiejski, uważam, że takiego oddziaływania nie będzie.
Red: Dlaczego drzewa sąsiadujące z działką gminną zostały przycięte bez uzgodnienia z właścicielami?
A.J. Nowak: Gałęzie przechodziły na nasz teren, co kolidowało z trwającymi pracami. W świetle przepisów prawa do 30% możemy dokonać przycięcia bez pozwolenia, dlatego zostały przycięte.
Prace trwają. Jak informuje nas Wójt, Gmina ma w planach zadbanie o komfort mieszkańców oraz należyte zabezpieczenie terenu: Zmierzamy w tym kierunku, by kamery pojawiły się w niedalekiej przyszłości. Zatrudnimy też osobę pilnującą ciszy nocnej.
Czy to wystarczy?
Ale skoro są pieniądze na monitoring to czemu nie na nową działkę? – pyta mieszkanka – inne gminy dogadują się z Wodami Polskimi, dzięki czemu mają bezpłatną wieczystą dzierżawę. Dzięki temu obiekty tego typu powstają tak, żeby służyło i nikomu nie przeszkadzało. Pani Małgorzata przytacza przykład chociażby sąsiedzkiej Gminy Poronin, gdzie obok stadionu sportowego powstał pumptrack.
Dlaczego nie zrobiono przy nas mniej uciążliwej siłowni zewnętrznej? Generujący hałas skatepark za rzeką nikomu by nie przeszkadzał – pyta pani Małgorzata. Zaznacza też, że owszem, jest to gmina wiejska jak podkreśla Wójt, jednak gmina turystyczna, co oznacza, że z obiektów nie będzie korzystać garstka mieszkańców, a przebywający tu wczasowicze i kolonie.
O sprawę pytamy też Sotys Białego Dunajca, panią Józefę Kolbrecką: Gmina nie ma innego miejsca, które może przeznaczyć pod taką inwestycję. Chcemy, żeby Biały Dunajec się rozwijał, więc zależy nam, żeby obiekty powstały. Dzięki staraniom klubu sportowego Biali Biały Dunajec powstała już ogólnodostępna siłownia zewnętrzna. O plac zabaw starała się cała społeczność. Mamy też plan, by za rzeką powstał amfiteatr.
Urządzenia użyteczności publicznej mają służyć społeczeństwu, jednak powinny zostać usytuowane w sposób nie naruszający miru sąsiedzkiego.
Pani Małgorzata sygnalizuje, że już odczuwa skutki zagospodarowania terenu: dwa dni przed sylwestrem już była impreza młodzieży. Około północy obudził mnie hałas.. Zasnęłam przed 2 w nocy. Jeżeli już to tak wygląda, to czego się spodziewać dalej?
Czy uda się uzyskać efekt satysfakcjonujący obie strony? Istnieje obawa, że decyzja nie jest dobra ani dla mieszkańców, ani dla użytkowników skateparku. Ci pierwsi będą uskarżać się na hałas, ci drudzy będą się spotykać z pretensjami tych pierwszych.
Ciekawe, czy Wójt posiada odpowiednie pozwolenia na budowę, bo realizacja takiego obiektu (plac zabaw + skatepark) zdecydowanie wymaga pozqwolenia na budow
Widziałam obszerne dyskusje na ten temat na Facebookowej grupie gminy, no było to już kilka miesięcy temu, ale widzę, że nikt z włodarzy nie śledzi, bądź nie stosował się do wskazówek które padły na tamtej grupie. Z drugiej strony patrząc od strony demokracji, skoro większość mieszkańców chce by ten obiekt powstał, to dlaczego miałby być zablokowany przez dwie rodziny? Warto jednak dążyć do tego, aby się dogadać, bo upartość niektórych ludzi często kończy się w sądach, bądź innych organach. Przykładem był most na Zakopiance który powstawał w naszej wsi…
A jak chodzi o słynny most, to warto zapytać Wójta jak wpierw swoją nieszczęsną decyzją środowiskową zablokował budowę mostu w pierwotnej werski i jak kosztem chodnika na ul. Gen. Galicy “załatwił” zgodę na budowę obecnego mostu z tymi “dwoma rodzinami” co protestowały.
O tym, że wymaganme jest pozowlenie na budowę wie nawet “budowlane dziecko”, ale znajac życie, tzrba robić bez zawuadamiania stron by uniknąć ewentualnego odwołania i przesunięcie inwestycji w czasie. Inna sprawa, że wykonanie utwardzenia terenu,a w tym wypasku wylanie żelbetowej pływy, na 100% wymaga pozowlenia na budowę, czylu realizują inwestycję jako samowola budowlana.
Dlatego mówię, od takich sporów są odpowiednie instytucje, jak nadzór budowlany oni to sprawdza czy faktycznie hałas w decybelach będzie któremuś z nich przeszkadzał i wtedy będzie czarno na białym, bo tak to narazie jedni na drugich skaczą co u nas w regionie normą niestety
Dziwne, że jeśli jest spór, to jeszcze postepowania w nadzorze budowlanym nie ma. Jeśli wszystko w porządku, to umorzą postepowanie. Wójt sam powinien się poddaś konreoli żeby idowodnić, że za “dobrymi chęciami” idzie zgodność z przepisami.