Reklama
NOWY TARG POGODA
ZAKOPANE POGODA
Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors
Reklama

Sonda na 90 lecie: Tadeusz Puławski #44

Dnia: poniedziałek 10 stycznia 2022, Autor: Maciej Zubek

Jeden z najlepszych polskich obrońców lat 90 tych XX wieku. Pięciokrotny mistrz Polski w barwach Podhala, jest kolejnym bohaterem naszej serii krótkich wywiadów z okazji 90 lecia powstania klubu.

Mój pierwszy mecz, który widziałem na żywo…

– Pamiętam tylko początek jak „Walek” w kilka minut po rozpoczęcia strzelił gola przykładając w powietrzu kija do lecącego krążka tuż przed bramką. Który to był rok? Nie pamiętam, ale na pewno miałem jeszcze „śpiki” pod nosem. A po meczu rozdawali kije.

Mecz który zapamiętam do końca życia…

– Oczywiście ostatni mecz finałowej serii z Unią Oświęcim w sezonie 1992/1993 wygrany w wypełnionej po brzegi naszej hali 10:0. To było moje pierwsze złoto w seniorach. Wszyscy pragnęli tego sukces. Nikt nie myślał o indywidualnych celach. Tylko drużyna się liczyła. Chcieliśmy to zrobić dla klubu i dla kibiców. Ciężka praca w całym sezonie pięknie zaprocentowała.

Gol, który sprawił mi najwięcej satysfakcji…

– Nie pamiętam dokładnie sezonu, ale wiem że to było spotkanie przeciwko Cracovii. Ostatni mecz w ćwierćfinale serii play-off. Andrzej Gusow podał do mnie przed bramkę, uderzyłem i wpadło. Ten gol zapewnił nam przepustkę do półfinału. Ostatnio nawet moi wierni kibice (żona i Agatka) opowiadały mi, jak siedząc na trybunach obgryzały paznokcie z nerwów.

Sukces, który najbardziej sobie cenię…

– Oczywiście pięć mistrzowskich tytułu z rzędu. Choć przez te lata przewijało się przez szatnie wiele indywidualności to zawsze naszą siłą był kolektyw. No i osoba trenera Grabowskiego.

Idol z czasów dzieciństwa…

– Krzywdzące byłoby to gdybym wymienił tylko jednego. Spotkałem na swojej drodze wielu znakomitych zawodników pracowitych jak Rysiu Ruchała i Gabryś Samolej, twardych jak Robert Szopiński czy technicznych jak Mirek Tomasik.

Najlepszy gracz Twojego pokolenia….

– Zdecydowanie Jasiu Hajnos. Znałem go od juniorów aż po seniorskie rozgrywki. Był tym który cały czas parł do przodu bez względu na przeciwne wiatry.

Z kim grało Ci się najlepiej w formacji ?

– W obronie z Jackiem Zamojskim. Zawsze mieliśmy swoje plany: na lodzie i nie tylko. Fanie grało się z Mirkiem Tomasikiem, Zbychem Podlipnim i Darkiem Łyszczarczykiem. Nie było co robić w defensywie. W zasadzie mogli grać w trójkę, bez obrońców.

Najlepszy gracz w historii klubu

– Historia jeszcze trwa, ale do zakończenia mojej wymienię kilku: Robert Szopiński, Gabryś Samolej, Jacek Zamojski i Jarosław Różański.

Najlepszy trener w historii klubu

– Kazimierz Kostela i Ewald Grabowski. Pierwszy to moje podstawy i fundament na którym bazowałem całą karierę. Drugi to cała reszta czyli: fizyka, metal i taktyka.

Trener, któremu zawdzięczam najwięcej…

– Patrz wyżej. Kazimierz Kostela.

Najlepszy obcokrajowiec w historii klubu

– Andrzej Gusov.

Największy żartowniś w mojej drużynie..

– Trudno wytypować. Każdy dawał niezłe „jaja”, ale jak już mam wytypować to „Mrajcek” i „Łyżka”.

Przesąd który obowiązywał w Twojej szatni

– „Niech Pon Bóg broni szatnie łod Baby”

Notował: Maciej Zubek

Kaśka 11.01.2022
| |

Fajny czas …uchodziło się na lodowisko … d.pa marzła na trybunach ale fajny czas. Pozdrawiam 🙂 

Reklama

Partnerzy